Pewnego wiosennego dnia Sigurd
odpoczywał w Valnorze u boku swej małżonki Vibeke i dumał nad sytuacją
swego państwa, którego Konungiem niedawno się ogłosił. Słońce jaśniało nad zielonymi lasami Aranlandu i
rozchmurzało posępne oblicze zmęczonego ostatnimi niepowodzeniami
Sigurda. Gdzieś przy północnej granicy grasował banita Thorolf, Eldborg nadal nie
uznawał władzy Konunga, ciągle nie wyrównane zostały rachunki ze Świtowojem.
Hirda Wielkiego Orła pod dowództwem Eskela codziennie patrolowała tereny
przygraniczne, Stoigniew zaś ze swoimi ludźmi drzewo do budowy palisady wokół Sobolewca z lasu nieustannie zwoził.
Gdy wieczór nastał w Valnorze zjawił się posłaniec z Helluborga, który
wieści od Ottara, hovdinga Czarnej Hirdy przynosił. Dziwne to były wieści i
nie do końca pewne: otóż Książe Wszebor z wojskami Draconii Czarnej na
Ziemie Czerwonego Wilka wkroczył i szybko posuwał się naprzód oporu żadnego
nie napotkawszy. Działania Draconii były na rękę Sigurdowi, otwierały bowiem
przed nim nową nadzieję na poszerzenie Winlandu o ziemie Świtowoja. Sojusz
nie mógł przez jakiś czas liczyć na pomoc Hellmuta, on sam przecie w
wielkich opałach się znalazł. Sigurd postanowił zebrać jak najwięcej wojów
i raz jeszcze spróbować zająć Elderland. Pierwszego dnia czerwca 2 roku n. w. wojska Konunga wkroczyły na ziemie Świtowoja. Tym razem Sigurd szedł drogą lądową licząc na zaskoczenie przeciwnika. W trakcie marszu przez las część wojsk winlandzkich, które miały zbadać teren niczego nie przeczuwając wpadła w zasadzkę przygotowaną przez Świtowoja. Zza drzew i krzaków na wojów Sigurda poleciało mrowie strzał, następnie zaś siła ludzi uderzyła w zdziesiątkowanych i zdezorientowanych winlandczyków. Gdy niedobitki przedniej szpicy dotarły do głównej armii prowadzonej przez Konunga wydał on rozkaz do wejścia w głąb lasu, żeby podobnych zasadzek uniknąć. Po wielu godzinach morderczego marszu Sigurd dotarł w pobliże niezdobytego dotąd Świtogrodu. Obrońcy wiedzieli już o pochodzie obcych wojsk w kierunku grodu i byli przygotowani na atak. Teraz wojska Winlandu miały za sobą czyhające gdzieś w lasach drużyny Świtowoja przed sobą zaś liczną załogę broniącą Świtogrodu. Nie było więc odwrotu. Konung Sigurd przekonał zmęczonych wojów, że nie mają już nic do stracenia prócz własnego życia wiele zaś do zyskania z wieczną sławą na czele. Na nowo duch walki odżył w sercach Sigurdowych ludzi. Wówczas rozdzielił on swe wojska i wysłał Eskela i jego hirdę do ataku od strony wschodniej, sam zaś z ciężkozbrojnymi wojami zaatakował od południa. Taktyka ta wielce skuteczna się okazała, sam Sigurd nie spodziewał się, że tak szybko obrońcy padną. Największa w tym zasługa hovdinga Eskela, który wdarł się na wały grodu prowadząc za sobą swoich huskarli i ogromne spustoszenie w szeregach obrońców poczynił. Nawet zaprawieni w boju wojownicy z Eldborga nie zdzierżyli i poczęli padać pod naporem Wielkiego Orła, który największą sławą tego dnia się okrył. Niedługo potem sam Konung z Czarną Hirdą dowodzoną przez Ottara i słowiańską drużyną Stoigniewa przełamali opór pozostałych obrońców i całą załogę w pień wyrżnęli. Nie brano nikogo w niewolę. Sigurd kazał jedynie żywcem pojmać Świtowoja i Bjorna i do stóp mu rzucić, nie było ich jednak w grodzie. Nie wiadomo, czy uciekli podczas oblężenia, czy też dowodzili wojskami, które w lasach Elderlandu ciągle pozostawały. Zwycięstwo Konunga Winlandu było więc połowiczne. Zdobył Świtogród i mógł się w nim bronić, jednak Elderland nadal należał do Świtowoja, który ciągle żyw pozostawał i mając wojska nękać mógł Winlandczyków wojną podjazdową. Na razie jednak lizał rany gdzieś w lesie co dawało Sigurdowi trochę czasu do wytchnienia. Postanowił niezwłocznie wyruszyć z powrotem do Winlandu, żeby wszystkie grody wojskiem obsadzić i sojuszników szukać do ostatecznej rozprawy ze Świtowojem i Bjornem. Thorolfem na razie się nie przejmował, gdyż ten po lasach się chował jak ścigany zwierz. |
Następnego dnia pozostawił Sigurd w zdobytym Świtogrodzie załogę
dostatecznie liczną by mogła utrzymać gród przez kilka tygodni, sam zaś
wyruszył z resztą wojsk w kierunku Gardarlandu. Zdążył jeszcze przyrzec
załodze grodu, że wkrótce wróci z liczną armią. Odjeżdżał żegnany okrzykami, w których wyczuwało się wiarę w zwycięstwo zmieszaną z niepewnością. Ich los spoczywał w jego rękach... Autor kroniki: Konung Sigurd Porywczy Obrońcy Elderlandu w polu Pierwsze starcie Świtogród Kolejne starcie ... ... o Świtogród Punkty były dzielone przez 2 i zaokrąglane do góry. W nawiasie punkty zgodne z RBW. 1. Po stronie Konunga Sigurda Czarna Hirda - 10 punktów (16); Hirda Wielkiego Orła - 9 punktów (13); Synowie Boru - 8 punktów (14); Razem: 27 punktów (43); 2. Po stronie Świtowoja: Drużyna Świtowoja - 6 punktów (9); Drużyna Wojów Złotego Jesionu - 9 punktów (18); Marklandzka Hirda Bojowa - 11 punktów (16); Thorolf Wygnaniec - 1 punkt (1); Razem: 27 punktów (44). NOWA MAPA WINLANDU |