|
Dnia 28, miesiąca
dziewiątego, roku 2 n.W. miała się odbyć wielka bitwa na polach
Gardanlandu. Konung Sigurd wezwał wiele wojska pod swoją banderę, ale
Thorolf wygnaniec nie pozostał mu dłużny również zawezwał pod swój
sztandar liczne wojsko. Wodzowie obu armii wysłali jeszcze przed bitwą
przednie straże aby rozeznały się w terenie i zbadały umocnienia
przeciwników. Gdy przybyłem na pola Gardarlandu oczom mym ukazał się dobrze zorganizowany obóz Thorolfa i chorągiew
Eskela powiewająca nad nim. Jakby tego jeszcze było mało nigdzie nie było
widać chorągwi Sigurda. Czyżby miał się zjawić później? Czy głównodowodzący
stawi się przed samą bitwą? Takie pytania kołatały mi się pod czaszką.
Nie zaprzątałem sobie jednak tym głowy, ufny w poczynania taktyczne
Sigurda zająłem
się rozbijaniem obozu. W pewnym momencie „wiewiórki” doniosły mi, że Sigurd nie zjawi się na bitwie wraz ze swoją drużyną
przyboczną Czarną Hirdą. Nie mogłem po tych rewelacjach wyjść z
szoku. Dobrze, że wcześniej miodu nie piłem bo bym pomyślał, iż zmysły
mi pomieszał. Zanim słońce zaszło zjawił się Książe Wszebor wraz z częścią
wojsk Draconii Czarnej. On również był niemile zaskoczony aczkolwiek
milczał taktownie. Został on naszym zdaniem zignorowany przez Sigurda.
Takiego potraktowania przybyłych do niego gości nikt się w Winlandzie
nie spodziewał! Pojawiły się wątpliwości co do całej walki i kompetencji
Sigurda. Książę wstrzymał się z podjęciem
decyzji co w tej sprawie ma począć, aż skonsultuje się z Kneziem
Stoigniewem, który miał przybyć nazajutrz rano. W głowach kłębiły
nam się myśli; czy Sigurd zląkł się Thorlfa i jego armii? Czy jego serce
zamieniło się w serce królika i uciekł? Noc była ciężka a zimny
wiatr dawał się wszystkim we znaki.
Wraz z ludźmi Księcia Wszebora udaliśmy się w stronę obozu wroga w
celu podsłuchania jak Thorolf i jego ludzie zapatrują się na zaistniałą
sytuację. On pewnie tak samo jak my wysłał patrol, aby w naszym obozie
sprawdzić w jaki sposób Książe odnosi się do jutrzejszej walki.
Manewry nocne nie przyniosły ani nam, ani im żadnych korzyści. Wszyscy jakby złożyli przysięgę milczenia i nic nikomu nie było
dane się dowiedzieć. Nieobecność Sigurda rzuciła długi cień na
nastroje w obozach. Pozostało nam jedynie czekać co pokaże następny
dzień i co powie na zaistniałą sytuacje Stoigniew ,gdy przybędzie
wraz z resztą wojska na pola Gardanlandu. Jakim zaskoczeniem dla
obrońców było pojawienie się Jarla Helmuta z Ziem Czerwonego Wilka. O
świcie również rozbił swój obóz wódz Skraelingów Wielki Mały Człowiek.
Całe szczęście, że niedługo potem dołączył do nas Świtowój oraz
Kneź Stoigniew wraz z resztą drużyny. Dodało nam to trochę otuchy. Gdy
Kneź dowiedział się o niespodziance jaką mu Sigurd zgotował to
zawył w wielkim gniewie tak jak by mu bogowie sił dodali. Za tą okrutną
zniewagę Stoigniew wraz z Księciem Wszeborem podjęli decyzję, że nie będą
bronić sigurdowego grodu. Bo niby w imię czego? Skoro Sigurd jak mysz
uciekł do jakiejś nory to czemu oni mieliby za niego krew swą przelewać?
Rozpoczęto negocjacje z Thorolfem i jego wojskami.
Jako pierwszy przystąpił do nich Stoigniew ze swoim orszakiem. Widać, że Thorolf był równie zły co
Kneź i Książę za ten nieświeży żart jakim poczęstował wszystkich Sigurd. Negocjacje przebiegały
spokojnie gdyż każdemu z obecnych już nie zależało na walce. Thorolf
dostał to, po co przybył na pola Garanlandu czyli swój gród Helluborg
oraz ziemię na których on leży. Kneź
Stoigniew otrzymał w posiadanie Sobolevie i nie jest już niczyim
lennikiem. Eskel otrzymał Cisy i jest na nich od dnia owego panem. Zawarte porozumienie
przypieczętowaliśmy wspólnie wychylonym rogiem pełnym piwa oraz
wypaloną fajką pokoju. Ziemie Sigurda podzielono, a jemu został
tylko Aranland. Bo w
chwili gdy postanowił nie stawić się na polach Gardanlandu przestał być
naszym władcą. Żaden król nie porzuca swoich ludzi, a
tym bardziej dla innych uciech! Niech się cieszy swoim tytułem na ziemiach które
mu zostały. Podczas negocjacji wojna przekształciła się w „Pokojowe
manewry Winland n.W 2(2002r.). Ale wśród wojów spotkanie na polach
Gardanlandu zostanie w pamięci jako „Pierwszy rozbiór Winlandu”. W czasie manewrów mieliśmy okazję
obejrzeć pokaz walki i ciekawą taktykę jaką zaprezentowała nam
Draconia Czarna. Następnie zorganizowaliśmy kilka potyczek aby rozruszać swe
kości i aby krew zaczęła żwawiej krążyć. Potem odbyły się różne
gry i zabawy sprawnościowe. Muszę zaznaczyć, że w jednej z nich zwanej
Kręgiem Zdrady Dobromir zaprezentował nam świetny pokaz walki. Po wysiłkach przyszedł czas na odpoczynek. Wielki Mały Człowiek
dla sfatygowanych wojów sprezentował „wigwam potu”.
Wypoczęci wojowie zasiedli do stołów na których ani jadła, ani napitku nie zabrakło. Była to wielka uczta którą zaszczycił również swą obecnością Olaf Wesoły. Padły na niej niezliczone toasty; za zdrowie dzielnych wojów i pięknych kobiet z Winlandu. Nie wiem czym się kierował Sigurd ale swoim postępkiem skreślił wszystko na co tak ciężko pracował. Myślę, że tą decyzją zapisał ostatni rozdział „Sagi o Jarlu Sigurdzie”. Będzie się musiał napracować aby odzyskać twarz wśród ludzi z Winlandu i całego Midgardu. Ale to wymaga pokory, a czy jego na nią stać? To była największa porażka dla władcy, który odszedł już do historii lamusa. Era Sigurda dobiegła końca. Autor kroniki: Morgan Kanclerz Knezia Stoigniewa
Autor zdjęć: Rącza Sarna i Ingeborge Nogard |
|
|
|