Rok 3003,
Stacja Dowodzenia Wodolotami (Ostende, Belgia). - Fuck!- powiedziała Dejna, wycierając pot z czoła. - W tym głębokim dole jest bardziej duszno niż na naszym zapyziałym wodolocie. - Masz się skupić na badaniu tego grajdołka, a nie na stanach wewnętrznych swego ciała w fazie menopauzy. - Jestem archeologiem Dart, zapomniałeś? - zapytała z przekąsem. - Najlepszym jakiego masz w swoim zespole. - Wiem - uciął. - Przejdźmy więc do rzeczy. - Nie potrafię efektywnie pracować z tym całym żelastwem nad głową. Mój zawód predysponuje mnie przede wszystkim do pracy na świeżym powietrzu - sapnęła zniechęcona. - Aż trudno uwierzyć, że był tu kiedyś rynek i brukowana ulica - dodała. - Tak. Teraz centrum dowodzenia wodolotami w niczym nie przypomina budowli wznoszonych tutaj w ubiegłym tysiącleciu - tutaj Dart podniósł swoją ptasią głowę i wytarł haczykowaty nos w lateksowy rękaw kombinezonu. Smarki rozmazały się na nim niczym przezroczysta warstwa ochronna. - Jesteś obrzydliwy - Dejna wydęła usta z niesmakiem. - Odkąd wprowadzono zakaz ścinania drzew mam alergię na wszystkie syntetyczne chusteczki, dlatego wolę już to - podstawił jej uwalany rękaw pod nos. - Na Elvisa Dart! Zachowujesz się gorzej niż te dzikusy z XX wieku, które wyrżnęły całe lasy tropikalne aby mieć w co smarkać. - Na znak totalnej dezaprobaty odwróciła się do niego tyłem i pogrążyła ponownie w pracy. Dart przez chwilę obserwował jej zgarbione plecy, po czym z widocznym ociąganiem się, zaczął kopać swoją świetlistą łopatą obok szacownej koleżanki. Nagle saperka Dejny zazgrzytała lekko i rozświetliła się czerwonym światłem. Kobieta odrzuciła ją na bok i zaczęła szybko rozgarniać ziemię rękoma. Po chwili oczom uczonych ukazała się brązowa butelka oblepiona błotem. Dejna powoli odgarniała grudki ziemi, aż ujrzała pożółkłą i wyblakłą etykietę i aż jęknęła z zachwytu. "MIÓD PITNY PÓŁTORAK" - Czy ty to sobie wyobrażasz! Tutaj w Ostendzie byli polscy wikingowie z XXI wieku. Czytałam o nich Dart! Podobno żyli jak skandynawowie z X wieku. Odkręciła wlot butelki i wciągnęła z satysfakcją lekko słodkawy zapach, który wciąż utrzymywał się wewnątrz, pomimo braku zawartości. Przewróciła butelkę do góry dnem. Na dłoń wypadł zwiewnie mały, poczerniały zwitek papieru, o lekko kwaśnawym odorku. Drżącymi rękoma wyjęła swoje małe, przenośne laboratorium i ułożyła znalezisko na czytniku. Po chwili pojawił się wynik: SKRĘT WYPALONY W DNIU 23.05.2003 ROKU, PRZEZ PRZEMYSŁAWA ZWANEGO TEŻ ESKELEM Z GRUPY WINLAND. KOMISJA DO SPRAW SZARYCH KOMÓREK ZNISZCZYŁA WSZELKIE PLANTACJE UŻYWEK SZKODLIWYCH DLA ZDROWIA I UNIESZKODLIWIŁA NIELEGALNYCH HANDLARZY I PRZEMYTNIKÓW W ROKU 2212. - Dart! - krzyknęła Dejna rzucając mu się na szyję. Będziemy sławni, odkryliśmy żyłę złota! Autor: Ingeborge Nogard |
|
Autor zdjęć: Bregor
Autor zdjęć: Eskel&Ottar |
|
|
|