WINLAND

DRUŻYNA MIDGARDU


WINLAND
WINLAND


Dzień owy był dniem mroźnym. Olaf Wesoły, Wódz Lakotów i Thorolf Wygnaniec samotnie opuścili Helluborg i udali się na umówione miejsce spotkania z Jarlem Hellmutem. Długo wędrowali przez kraj spustoszony wojnami, grabieżami i zarazą a powietrze przesycone było zapachem zgliszczy i śmierci. Gdy w końcu dotarli do dawnej stolicy Ziem Czerwonego Wilka - Hellmugardu, ujrzeli odbudowywaną osadę, u stóp której rozbity był potężny obóz Jarla Hellmuta. Bogactwo i dostatek drużyny Czerwonego Wilka obudziły w sercu Thorolfa dawne pragnienia. Pragnienia, które tkwią w naszych duszach jak stare dęby, których nie sposób wykarczować. Nie okazując żadnych uczuć ochoczo dołączył do wspólnych planów zacieśnienia więzów między Czerwonym Wilkiem i Winlandem. Gdy słońce zaszło, zamiast przystąpić do uczty, wszyscy udali się do warowni Jomsborczyków. Jakież zdziwienie było Olafa i Thorolfa, że i oni, niedawni wrogowie wspólnie z Jomsborczykami ucztować mieli. Prędzej się spodziewali odwetu zbrojnego na Winland, niźli zaproszenia na uroczystość. Jako doświadczony wojownik, Thorolf postanowił, jak to miał w zwyczaju nie zdejmować z siebie kolczugi. Nim wyruszyli do grodu Jomsborczyków do drużyny Midgardu dołączyła jeszcze Sigrid. Tak więc w skład drużyny Midgardu weszli: Sigrid, Olaf Wesoły, Jarl Hellmut, Hagen, Edghar, Erling, Wódz Lakotów i Thorolf Wygnaniec - ośmiu piechurów, którzy późnym wieczorem wyruszyli na spotkanie przyszłości. Po kilkugodzinnej drodze, do orszaku dołączyła niewielka grupka z Welesa z Morlandu, która również zmierzała do Jarlowego grodu. Mimo, iż mrok wędrowców spowijał w sercach podróżników zawitała radość. Oto oczom ich ukazał się niezdobyty gród Jomsborczyków. Nienaruszone bogactwa złota i srebra, niezliczona ilość pięknego oręża, piwnice pełne tęgiego piwa i miodu. Jako pierwszy u bramy stanął Jarl Hellmut. Straże rozpoznając wędrowców otworzyły bramę i wpuściły ich do środka. Tylko Bjornowi z Welesa, podejrzanym był podróżny, z głębi gardzieli którego dało się słyszeć mroczny pomruk. Nie zatrzymał - poznał w nim Thorolfa. Goście weszli do hali, w której na tronie siedział Jarl Einar, a po obu stronach oficerowie i drużynnicy Jomsborga. Wtem w Jarla Hellmuta wstąpiła jakaś istota nadludzka i kazała mu jak opętanemu mówić nieskładnie o śnie proroczym. Dziwne to było zachowanie, nietypowe dla opanowanego Jarla Hellmuta. Tak więc wszyscy, którzy Jarla znali wytłumaczyli sobie, że to sprawa Bogów. Gdy dziwne słowa przestały wypływać z ust Jarla Hellmuta, Jarl Einar zaprosił podróżnych aby zasiedli przy ognisku i ogrzali się. Wtem, dokładnie tak jak przepowiedział Jarl Hellmut, dało się słyszeć z oddali róg. Jak jeden mąż wszyscy Jomsborczycy pochwycili miecze w dłoń. Do hali wpadł Ottar, (dawny winlandczyk), który wykrzykiwał, że Sigurd oszalał, (dawny Konung Winlandu) i wpuścił nieznajomych do grodu. Jak się okazało byli to włóczędzy bardzo ubogo odziani. Jarl Einar nakazał miecze schować i wytłumaczyć najście nieznajomych. Jakież zdziwienie było, gdy się okazało że to był przebrany sam Jarl dwojga imion z dalekiego południa Midgardu. Był nim Jarl Leif Harald wraz ze swoja świtą. Prawdopodobnie przebranie owo uczyniło ich niewidzialnymi dla licznie grasujących band łupieżczych na traktach. Tym bardziej, że przywieźli wielki skarb jakim była Jomsvikingsaga, a w niej zawarte między innymi dawne prawa Jomsborczyków. Nastał czas obrzędu. Nie będę owej uroczystości streszczał, ponieważ ni jak to nie dotyczyło gości, ale wspomnę jeno o tym, że na koniec owych obrzędów nastąpiło składanie przysiąg lojalności wobec drużyny Jomsborga i Jarla Einara. Jeśli kiedykolwiek, hirdy i drużyny Winlandu ponownie staną u bram warowni z obnażonymi mieczami gotowi zabijać, będą znali swoich wrogów. Wrogów, którzy oddadzą swoje życie podwójnie, a nawet potrójnie. Myliłby się ten, kto by myślał, że tylko serce Thorolfa spowiły mroczne wizje przyszłych wypraw na WIKING. Nim obrzęd się skończył już Jarl Hellmut wykrzykiwał plugastwa w kierunku Thorolfa, a Thorolf w kierunku Jarla Hellmuta. Dziwne to było, ale Bogowie zapewne znowu do gry zasiedli, a może i mocne trunki zmysły im też lekko pomieszały. Nim Midgard się odrodził po zarazie, pionki na planszy ponownie zostały rozstawione. Tak więc drużyna Midgardu już na początku się rozpadła. Niezbadane są wyroki Bogów, a tkwiące w naszych duszach demony nie zawsze dają się poskromić. Dawne sojusze zostały zapomniane, przysięgi złamane a wrogowie przyjaciółmi się stali, a przyjaciele wrogami. Bo czas niczym rzeka rwie do przodu i na przeszłość się nie ogląda. Tak oto ponownie czas krwi i miecza nastał w Midgardzie.

Autor kroniki: Thorolf Wygnaniec


WINLAND

WINLAND

WINLAND

WINLAND

Autor zdjęć: Bregor
WINLAND
WINLAND
WINLAND
WINLAND WINLAND
biuro@intechspiration.com, www.intechspiration.com
Id dokumentu
WINLAND