WINLAND

PRZYCZYNEK DO GENEZY I CHARAKTERU EKSPANSJI SKANDYNAWÓW W ISLANDII


WINLAND


Dla zrozumienia genezy zasiedlenia przez Skandynawów Islandii, wyspy położonej daleko na zachód od ziem stanowiących ich kolebkę, należy przyjrzeć się bliżej strukturze społecznej ludów, które w tak krótkim czasie stały się ważnym czynnikiem dla dziejów całej Europy.
Na podstawie Pieśni o Rigu można odtworzyć strukturę społeczną Skandynawów. Na najwyższym szczeblu drabiny społecznej stali jarlowie, możni dysponujący własną, zawodową drużyną wojów. Spędzali większość czasu na ucztowaniu i wyprawach wojennych. Do tej grupy z całą pewnością należy zaliczyć konungów morskich. To ostatnie określenie może nieco dziwić, gdyż w rzeczywistości tytuł konunga oznaczał króla. Jednak w omawianym okresie jarl, który zdołał zmobilizować kilka lub kilkanaście okrętów z uzbrojoną załogą okrzykiwał się tym mianem. Miało to cechy anarchii i przybierało bardzo duże rozmiary. Występowały sytuacje, gdy jednocześnie kilku lub kilkunastu jarlów okrzykiwało się konungami. Trzeba jednak piętnować takie zachowanie, gdyż realna władza i możliwości tych możnych były bardzo ograniczone. Natomiast za prawdziwego króla może uchodzić Thorgeis, który w 839 r. rządząc faktycznie całą Irlandią ogłosił się konungiem. Choć nie posiadali oni ziemi uprawnej, a trudnili się wyłącznie grabieżą, to łupy zdobyte na wikingach stanowiły o ich znaczeniu wśród lokalnych społeczności. Niżej od jarlów stała grupa karlów. Karlowie, znani również pod nazwą bondów, byli wolnymi chłopami, dysponującymi skromnym mieszkaniem, lecz posiadającymi na własność przynajmniej niewielki kawałek pola obrabianego własnymi rękami. Była to główna siła społeczna wśród mieszkańców Skandynawii. Najniżej znajdowała się grupa trälów, pracująca na rzecz wyżej stojących grup, zwłaszcza jarlów. Byli to niewolnicy, z reguły zdobywani drogą wypraw łupieskich[1].
Mimo pewnego rodzaju demokracji wśród ludów wczesnośredniowiecznej Skandynawii, główną rolę w sprawach zarówno politycznych i gospodarczych, jak i wojskowych odgrywali możni. Warto wyjaśnić, że wojsko, złożone z pospolitego ruszenia wszystkich zdolnych do noszenia broni mężczyzn (herr), było komenderowane przez sprawującego nieograniczoną w tej dziedzinie władzę przywódcę (hersir). Do podstawowych obowiązków mężczyzn należało utrzymanie własnego rynsztunku bojowego. Należy przy tym podkreślić, iż każdy wolny człowiek powinien takowy posiadać. Wyposażenie wojownika obejmowało topór lub miecz, włócznię, łuk z kołczanem strzał oraz tarczę. Bez wątpienia najważniejszym, „wspólnym dobrem” wszystkich wojowników były okręty i statki handlowe. Wyznaczeni mężczyźni – przeważnie z osad nadmorskich – otrzymywali zadanie budowy okrętów, zaopatrzenia ich w niezbędny sprzęt, a w czasie wojny stanowili ich załogę[2].
Wódz otaczał się drużyną złożoną z młodych, silnych i żądnych sławy wojowników. I w tym przypadku nie istniała sławiona w sagach równość wszystkich mężczyzn. Wojownicy z drużyny uważali bowiem wodza za swego pana. Składali mu przysięgę na wierność. Złamanie jej było równe z pozbawieniem się honoru. Podobnie sprawa przedstawiała się w przypadku śmierci wodza - do „dobrego smaku” należała śmierć na polu bitwy. Służba w drużynie wodza nie oznaczała tylko trudów i wyrzeczeń. Przede wszystkim wódz wyposażał swoją drużynę w broń i wierzchowce. Można zaryzykować twierdzenie, że w pewnym stopniu przypominało to nadanie tytułu rycerskiego przez seniora w państwach feudalnych. Niektórzy drużynnicy pełnili też różne funkcje na dworze, np. giermkowie i słudzy (swejnowie) podawali do stołu itp. Wojownik mógł też dobrowolnie wystąpić z drużyny, bądź zostać z niej wydalony za przewinienia. W praktyce przynależność do drużyny przybocznej wodza oznaczała złączenie się z władcą „na dobre i na złe”[3].
Wielmożowie posiadali dwór, niekiedy ufortyfikowany, na którym spędzali czas wolny od działalności militarnej. Jako pewnego rodzaju stolica, pełnił on funkcję ośrodka politycznego i gospodarczego. Jeżeli lokalny władca posiadał kilka dworów lub grodów, to jeździł od jednego do drugiego pobierając daninę w naturze (veicla). Początkowo miała ona charakter dobrowolny, lecz z czasem przekształciła się w obowiązkową opłatę. W związku z faktem, że było to duże obciążenie dla ludności, wodzowie często zmieniali miejsce pobytu, by nie wywoływać trwałego niezadowolenia. Podejmowanie wypraw łupieskich miało także zapewnić źródło podarków dla drużyny i innych wpływowych osobistości, głównie w szlachetnych kruszcach. Nie należało do rzadkości, jeśli celem agresji była chęć zdobycia żywności, w postaci stada bydła lub owiec.
Z tak uformowaną strukturą społeczną i związaną z nią w sposób bezpośredni dziedziną militarną ludy zamieszkujące zachodni skraj półwyspu Skandynawskiego weszły w fazę ekspansji kierującej się na zachód.
Głównym motywem ekspansji wczesnych Normanów było przeludnienie Skandynawii, niezwykły głód ziemi, choćby jej najmniejszego skrawka nadającego się do uprawy. Wtargnięcie na obszary innych ludów pozwalało – jeśli nie na stałe osiedlenie się – to przynajmniej na zdobycie cennych łupów. L. Leciejewicz wykazał, że wyprawy zamorskie umożliwiały wyjście z trudnej sytuacji, gdy członkowie danej grupy lub społeczności znaleźli się w konflikcie z prawem. Były one również związane z procesami feudalizacji i próbami narzucenia zwierzchniej władzy wspólnotom chłopskim przez zamożnych wodzów[4]. Największe korzyści z wypraw wojennych uzyskiwali oczywiście jarlowie, dochodząc w ten sposób do bardzo dużych majątków i pogłębiając tym samym polaryzację społeczną i zależność od siebie niższych warstw społeczeństwa. Dodać warto, że mniej więcej w drugiej połowie VII w. kraje skandynawskie zaczęły wykazywać zwiększoną chęć użytkowania towarów luksusowych[5].
Ekspansywna działalność Skandynawów rozdzielała się w dziedzinie militarnej na cztery nurty: piractwo; sezonowe wypady poszczególnych drużyn na sąsiednie ludy; niewielkie wyprawy dla zdobycia łupów lub trwałego zdobycia ziemi pod kolonizację oraz wielkie wyprawy pod wodzą hawdingów dla celów wymienionych powyżej lub dla narzucenia daniny. Co ciekawe, bardzo często wymienione tu typy agresji zazębiały się z prowadzeniem handlu i uprawą ziemi przez tych samych wojowników, piractwo zaś było ściśle związane z chęcią utrzymania kontroli nad szlakami handlowymi. Właśnie w kontekście dalekich wypraw wojennych i łupieskich należy rozpatrywać także samą nazwę „wiking”. Za najbardziej uzasadnione wytłumaczenie owego słowa uchodzi dziś teza głosząca, że wiking to człowiek, który porzucił dom dla udziału w wyprawie wojennej, czyli w vikingu. Dlatego też uczestników wypraw nazywano wikingami. Jako ciekawostkę można podać fakt, że wśród samych Skandynawów istniało co prawda słowo wiking, lecz nie było ono bynajmniej komplementem, oznaczało bowiem rabusia. Jednocześnie ten sam wojownik, który brał udział w wikingu, mógł być w sprzyjających okolicznościach rolnikiem, handlarzem i odkrywcą, co szerzej objaśnię w dalszej części pracy[6].
Jak to już było powyżej zaznaczone, ekspansja ludów skandynawskich związana była ściśle z dużym przyrostem demograficznym i głodem ziemi. W pierwszej kolejności ludność nadmorska rozpoczęła kolonizację wysp leżących w stosunkowo niewielkiej odległości od wybrzeży dzisiejszej Norwegii. Do najwcześniej zajętych terenów należały Wyspy Owcze, Szetlandy, Orkady i Hebrydy[7]. Należy jednak w tym miejscu podkreślić, że panująca do niedawna hipoteza o dziewiczości tych skrawków ziemi nie wytrzymuje krytyki. Ostatnie wykopaliska archeologiczne potwierdzają, że wymienione wyspy już od dawna były zamieszkałe przez odłamy ludów celtyckich z terenów dzisiejszej Szkocji i Anglii[8]. Z czasem też pokojowe osadnictwo Norwegów powiązało się z pirackimi napadami bardziej wojowniczych Skandynawów i w efekcie do wyparcia autochtonicznych społeczności.
Sukcesy militarne na wymienionych powyżej wyspach zachęciły już w końcu VIII w. żądnych łupów i sławy wojowników na wybrzeża Szkocji. Pierwszym odnotowanym wypadkiem splądrowania obszarów zaliczanych do Wysp Brytyjskich było złupienie i zniszczenie klasztoru na Lindisfarme w 792 r. Ta znamienna data oznacza w historiografii początek „epoki wikingów”. Czynnikiem ułatwiającym w dużym stopniu dokonywanie łupieskich rajdów na dużo bogatsze od nieurodzajnych wysepek ziemie piktyjskie i anglosaskie był brak jednolitych i uformowanych organizmów państwowych. Dzięki temu najeźdźcy bez większego oporu grabili najechane tereny. Dochodziło także do zajmowania niektórych obszarów na stałe. W taki sposób w ręce Skandynawów wpadła południowo-zachodnia część Szkocji oraz północna Anglia. Również większość Irlandii została objęta władzą wodzów ze Skandynawii. Najazdy łupieżcze na tą wyspę rozpoczęły się już w roku 795. Rok 839 przyniósł niemal zupełne opanowanie Irlandii przez przybyszy z Norwegii, a jeden z nich, wspominany już hawding Thorgeis ogłosił się konungiem. W związku z narzuceniem przez zdobywców dużych powinności Irlandczycy wywołali powstania, które zakończyły się przejściowymi sukcesami. Niebawem Irlandia stała się miejscem rywalizacji między aklimatyzującymi się Skandynawami a przybywającymi via Anglia wojownikami duńskimi. Irlandczycy przyłączyli się do wojów duńskich i wspólnymi siłami rozgromili Norwegów. Wkrótce nadpłynęła jednak kolejna armia wojowników z północy pod wodzą Olafa Białego i ponownie opanowała wielkie połacie Irlandii. Przez całą II połowę IX w. „zielona wyspa” była areną walk między Norwegami a Irlandczykami i ich duńskimi sojusznikami. Ostatecznie wyspiarze zdobyli najsilniejszą fortecę Skandynawów, Dublin, w 901 r., zapewniając sobie niezależność polityczną aż do drugiej połowy XII w., gdy padli pod ciosami Normanów z Anglii[9]
W dalszej kolejności celami wypraw łupieskich, a następnie kolonizacji stały się Islandia oraz wybrzeża Grenlandii. Znamienne, że mimo dużych odległości między poszczególnymi wyspami, Skandynawowie wiedzieli doskonale, że za morzem znajdują się kolejne ziemie. Okoliczności skoku na zachód w kierunku Grenlandii są dobrze wyjaśnione. Otóż w drugiej połowie X w. wśród normandzkich mieszkańców Islandii rozpoczął się ferment, spowodowany – identycznie jak uprzednio w Norwegii – głodem ziemi. Jeden z osadników, Eryk Rudy (syn Thorvalda Asvaldssona) po konflikcie z sąsiadami i nałożeniu nań wyroku o banicji zebrał garstkę wiernych sobie wojowników i pożeglował na zachód. Czy wiedział o istnieniu lądu na zachodzie? Z całą pewnością tak. Istnieje wiele dowodów, które przemawiają za tą tezą. Wszak już celtyccy uciekinierzy z zajętych przez Skandynawów wysp znali dyslokację Grenlandii na długo przed pojawieniem się wojowniczych hord ze wschodu. Ponadto część odkrywców normańskich w swych podróżach dotarło do tej olbrzymiej, choć jałowej wyspy. W podobnych okolicznościach jak Eryk Rudy Islandię opuścił Snaebjörn Wieprz. „Pożeglowali na poszukiwanie Szkierów Gunnbjörna i dotarli do lądu […]. Wybudowali sobie chatę z kamieni i wkrótce zasypał ich w niej śnieg. Wiosną odkopali się[10]. Jednoznacznie przemawia to zarówno za dobrą znajomością rzemiosła żeglarskiego i nawigacji przez normańskich odkrywców. Po pewnym czasie Skandynawowie dopłynęli do Ameryki Północnej, niejako „odkrywając” ją na pięć wieków przed sławetną wyprawą Krzysztofa Kolumba. Motyw ten jest jednak bardzo często zapominany i zaniedbywany w historiografii.
Wrócić jednak należy do meritum niniejszej pracy, czyli do kwestii podboju i kolonizacji Islandii przez ludy normańskie. F. Mowat udowodnił, że ruch w kierunku zachodnim był jedynie konsekwencją dotychczasowej polityki Skandynawów. Wiadomości o lądzie istniejącym na północny zachód od wybrzeży Szkocji czy Wysp Owczych, płynęły zapewne od ujarzmionych społeczności celtyckich, które w przeszłych wiekach Islandię odkryły i w niewielkim stopniu zapełniły osadnikami[11].
Skandynawskie źródła nie mówią jednoznacznie, w jakich okolicznościach nastąpiło odkrycie wyspy[12]. Pierwsze łodzie normańskie dopłynęły do jej wybrzeży około roku 860. Według niektórych badaczy kontakty Skandynawów z autochtonami przybrały charakter wypraw łupieskich. Na tym etapie badań nie można jednak jednoznacznie stwierdzić, ile prawdy zawiera ta teza. Islandia nie była bowiem krainą z rozwiniętymi osiedlami, prowadzącymi handel. Przebywało na niej nieco ludności pochodzenia celtyckiego oraz mnisi z Irlandii. Faktem jednak jest, że trwałe osadnictwo rozpoczęło się nie wcześniej niż w 874 r. można więc uważać, iż czternastoletnia luka została wykorzystana nie dla złupienia wyspy, lecz dla badania wybrzeży i zasobności tego lądu.
Motywy, jakie kierowały pierwszymi Skandynawami udającymi się w kierunku Islandii, były na ogół jednakowe. Przeważnie na skutek pewnej tragedii (śmierci wodza, wyjęcia spod prawa, etc.) rodziny bondów decydowały się na ucieczkę z dotychczas zamieszkałych terytoriów, tj. Norwegii lub Wysp Owczych czy Orkadów.
Najwięcej przykładów potwierdzających tą hipotezę przedstawia Saga o Egilu, skandynawski poemat z XII lub XIII w. Jako przykład może posłużyć Haeing, możny norweski, który po śmierci swego wodza dokonał zemsty na swych przeciwnikach, po czym rozpoczął przygotowania do dalekiej wyprawy, by uniknąć kary. „Wybrał Haeing dwa statki, knarrami zwane, największe, jakie miał, i kazał załadować na nie całe swoje mienie[13]. Podobnie postąpili Kweldulf i Skalla-Grim. Nie mogąc pozostać w ojczystej ziemi udali się na Islandię. Identyczne rozwiązanie wybrał wyjęty spod prawa Björn[14]. Pewną grupę osadników stanowili możni, nie chcący zaogniać zatargu na tle centralizacji i jednoczenia państwa norweskiego przez Haralda Pięknowłosego. Ucieczka spod rządów Haralda spowodowała nawet częściowe wyludnienie kraju, co daje pewien obraz skali kolonizacji Islandii. Decydujące znaczenie w walce o władzę w Norwegii oraz na poziom wychodźstwa do Islandii, miała bitwa w Havrfjordzie, po przegraniu której przeciwnicy króla musieli uciekać z kraju[15]. Z tego powodu ojczyznę opuściło dużo możnych ufających, że w nowym miejscu zamieszkania nie będą podlegać surowej władzy królewskiej. W podobnej kategorii należy rozstrzygać kwestię osiedlenia się na Islandii wielu możnych rodów. „Zawinął zza morza do Borgarfjordu Olejf, przydomkiem Hjalti, to jest Głowica Miecza. Przywiózł ze sobą żonę, dzieci i wielu z rodu, a przybył z zamiarem osiedlenia się na Islandii. Oleif był człowiekiem bardzo zamożnym, głową wielkiego rodu, obdarzonym przy tym niezwykłym rozumem[16].
Oczywiście nie wszyscy Normanowie osiedlali się na Islandii z tak drastycznych powodów. Unn, kobieta sprawująca władzę nad częścią swojego rodu przeniosła się początkowo ze Szkocji na Orkady, następnie na Wyspy Owcze, by w końcu osiąść na stałe w Islandii.
W dużej części osadnikami byli karlowie, którym w ojczyźnie doskwierał deficyt ziemi. Bond Yngwar postawił wszystko na jedną kartę – sprzedał cały niemal swój dobytek (na pewno cały majątek nieruchomy), a za uzyskane pieniądze kupił łódź i wypłynął w morze na poszukiwanie lepszego losu. Motyw bogactwa nowych ziem przeplatał się właściwie w każdej dyskusji na temat pozostania w ojczyźnie lub wyjazdu na Islandię. „Tam – mówili – ziemia jest dobra, nie potrzeba jej kupować za pieniądze. Tam podpływają pod brzeg stada wielorybów i łosoś ciągnie chmarami. Tam przez cały okrągły rok przeciągają ławice ryb[17]. Podobne uzasadnienie występuje w następującym, krótkim acz wymownym cytacie: „Gdyż słyszeli że jest tam dużo wolnej i dobrej ziemi[18]. Warto podkreślić fakt, iż powyższe cytaty świadczą o docieraniu do Norwegii przekazów, mówiących o bogactwie naturalnym Islandii. Oznacza to, że wyprawy te „nie szły w ciemno”, a odkrywcy wyspy zbadali ją dość dokładnie, przekazując informacje do Skandynawii.
Podsumowując przyczyny podróży i osadnictwa w Islandii należy podkreślić, że podstawowymi czynnikami warunkującymi podjęcie takiej a nie innej decyzji był bądź konflikt z prawem, bądź zatarg w władcą na tle rosnącej centralizacji państwa, bądź też – co najbardziej prozaiczne – chęć zaspokojenia głodu ziemi, a tym samym potrzeba bytowania na wyższej stopie życiowej.
Kolejnym zagadnieniem, które chciałbym poruszyć, jest kwestia samej podróży. Wszystkie zaplanowane wyprawy w celu osiedlenia się na nowej ziemi miały podobny skład społeczny. Wodzowie brali ze sobą rodziny i podległych mężczyzn. Przykładowo wspominany już Haenig „wziął ze sobą żonę i dzieci i oprócz tego wszystkich mężczyzn[19]. Liczebność takich wypraw zależała w dużej mierze od ilości dysponowanych okrętów, liczby chętnych lub zmuszonych do podróży członków rodu oraz zasobności skarbca i posiadanego stanu bydła czy trzody. Nie można przy tym zapominać, iż zabierane ze sobą zasoby były ograniczone. Nasuwa się skojarzenie Normanów ze starożytnymi Pelazgami, którzy ruszali w prymitywnych łodziach na niezbadane wówczas morze Śródziemne w towarzystwie świń. Wracając do kwestii ilości zabieranego ze sobą inwentarzu warto nadmienić, że Ottar z Halogalandii, uważany za bogacza, dysponował tylko 20 krowami, 20 owcami i takąż ilością świń. Zadziwia natomiast liczba reniferów, sięgająca ponoć 600 (sic!) sztuk[20]. Oczywiście bogactwo Ottara jest kwestią względną, gdyż mieszkał on na północy Norwegii, w dużo trudniejszych warunkach klimatycznych niż panujących na południu Skandynawii. Tezę o niewielkiej ilości zwierząt zabieranych na Islandię poświadczają również następujące słowa: „Z początku bowiem mieli za mało bydła w stosunku do gromady ludu, która tu przybyła. Bydło, które mieli ze sobą, puścili na pastwiska przez okrągły rok, zimą i latem, i musiało samo sobie szukać pożywienia w lasach[21]. Liczebność załóg okrętów była też różnorodna. Jeśli weźmiemy pod uwagę archeologiczne odkrycia okrętów normańskich cechujących się dużą różnorodnością gabarytów (od kilkunastu do kilkudziesięciu metrów długości), nie powinny dziwić informacje mówiące, że na pokłady brano okrętowano od kilkunastu do 60 samych wojowników, prócz kobiet i dzieci, zwierząt i skarbów. Bardzo często zdarzało się, że „Nie było wśród nich [płynących] nikogo, kto by był już uprzednio na Islandii[22]. Toteż dane, jakimi dysponowali wodzowie wypraw, musiały być ścisłe, by osiągnąć tak odległy cel. Oczywiście nie oznacza to reguły. Sytuację tą znakomicie odzwierciedla zapis z sagi, mówiącej o podróży jednego z pierwszych osadników: Haeing żeglował cały czas na zachód, nie zmieniając kierunku, by natrafić na Islandię. Gdy osiągnęli ląd, okazało się że przybyli na południową stronę wyspy. Powietrze było ostre, bałwany rozbijały się o ląd [23].
Próby oszacowania czasu trwania podróży są niezwykle trudne. Aby uzyskać dokładne dane, należałoby zbudować wierną rekonstrukcję klasycznego okrętu skandynawskiego z pełnym wyposażeniem i zaokrętować odpowiednią ilość ludzi i zwierząt. Ponadto należałoby uwzględnić zmienne warunki klimatyczne, zależne w dużej mierze od panującej pory roku.
Niemniej z przekazów źródłowych wynika, że przeskok odbywał się latem i jesienią. Z jednej strony zależało to od warunków pogodowych – wyprawa mogła się odbyć jedynie w okresie letnim, gdy może nie było zbyt mocno wzburzone. Z drugiej strony osadnicy rozumieli konieczność dysponowania odpowiednią ilością czasu dla zagospodarowania się na nowym terenie, w celu przeżycia zimy. Cytat „Jesienią, gdy statki z Norwegii przybyło do Islandii[24], pozwala przyjąć założenie, że gros jednostek morskich docierała na miejsce właśnie o tej porze roku. Tymczasem przygotowania do wyprawy rozpoczynały się na ogół wiosną. „Na wiosnę zaczął Egil szykować statek kupiecki, by jechać do Islandii. […] Gdy Egil był gotów ze wszystkim i przyszedł pomyślny wiatr, wypłynął w morze i przejazd miał bez przeszkód. Przybył jesienią i zawinął do Borgarfjordu[25]. Skonfrontowanie tych – bardzo zresztą rozległych – terminów, pozwala na wysunięcie mglistej hipotezy, że podróż z Norwegii do Islandii trwała około trzech miesięcy. Podkreślam jednak, że hipoteza ta nie jest poparta badaniami praktycznymi, które jako jedyne pozwoliłyby na uregulowanie niniejszej kwestii.
Na ogół przybywający do Islandii Skandynawowie nie napotykali żadnych ludzi. Zakonnicy irlandzcy uciekli na pierwszą wieść o lądowaniu, nie chcąc współżyć z poganami odznaczającymi się agresywnymi cechami[26]. Pozwalało to na bezkrwawy „podbój” całej wyspy. Osadnicy normańscy, zachwyceni bogactwem dzikiej zwierzyny i bezkresnymi pustkowiami wybierali miejsca, w których chcieli się osiedlić. Przybywający w pierwszych falach koloniści mieli nieograniczoną swobodę w wyborze miejsca zamieszkania. Władczyni Unn, według słów sagi „Objeżdżała wszystkie doliny Breidafjordu i zajmowała ziemię, jak daleko chciała[27]. Pozwala to wysnuć wniosek, że na wyprawy zabierano również konie, potrzebne zresztą do uprawy roli. Nie należało do rzadkości, gdy jedna rodzina rozdzielała się, by osiąść w różnych krańcach wyspy[28]. W miarę upływu lat możliwości te malały. Przybyli w trzeciej dekadzie X w. Normanowie musieli niejednokrotnie spędzać kilka zim w szałasach, zanim znaleźli miejsce, w którym mogli wybudować swoje gospodarstwo i zagospodarować ziemię.
Zgodnie z tradycją przywódca wyprawy budował domostwo jako pierwszy. Następnie rozdawał „swoją” ziemię podległym rodzinom. W ten sposób zaczęły się tworzyć odosobnione i niezależne od siebie osady. W miarę użytkowania gruntów poszczególni wodzowie budowali po kilka rozrzuconych w terenie gospodarstw lub dworów, jak na przykład Skalla-Grim[29]. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy możliwości takie stawały również przed zwykłymi karlami, czy też należały do przywilejów wodza. Ważna jest też symbolika, zgodnie z którą osiedla budowano w miejscach, gdzie napotykano tzw. słupki tronowe[30].
Po przebrnięciu przez okres pierwszej, najcięższej zimy, rozpoczynały się prace polowe i budowlane. Słowa: „Na wiosnę, gdy Skalla-Grim kazał wypuścić bydło na łąki[31], oznaczają ponadto, że musiano w czasie przygotowań zabrać ze sobą furaż dla zwierząt, gdyż możliwości zdobycia go na miejscu w porze jesiennej były w dużym stopniu ograniczone.Osadnicy prócz typowych prac mających na celu zagospodarowanie terenu, trudnili się połowami ryb, w szczególności łososi, wielorybów oraz polowaniami na foki. Dzięki obfitości dzikiej zwierzyny głód na Islandii nie miał właściwie miejsca. Cześć kolonistów trudniła się kowalstwem[32]. Nie udało mi się jednak stwierdzić, czy pozyskiwano rudę miejscową, czy też otrzymywano ją drogą handlu z Wyspami Brytyjskimi lub Norwegią. Pomijam w tym przypadku aspekt militarny, czyli wyprawy łupieskie Normanów islandzkich na sąsiednie osady i wyspy należące do współplemieńców..
Wraz z upływem czasu i rozwojem gospodarczym Islandii rosły majątki wodzów. Niektórzy z nich, jak choćby tytułowy bohater sagi, Egil, dysponował nie tylko dużymi połaciami ziemi i stadami zwierząt hodowlanych na Islandii, lecz również dobrami w samej Norwegii[33].
Według badań niektórych mediewistów, zasiedlanie Islandii odbywało się w bardzo szybkim tempie. W ciągu zaledwie 50 lat liczba ludności Islandii pochodzenia skandynawskiego osiągnęła stan około 40 tys. ludzi. Tym samym uznaje się, że faktyczna kolonizacja wyspy zakończyła się w 930 r. Świadczy to o bardzo żywym osadnictwie, przy czym wyspę zamieszkiwali nie tylko Normanowie z Norwegii, Szetlandów czy Wysp Owczych, lecz również rodziny Skandynawów, którzy uprzednio zawojowali duże terytoria Szkocji, Irlandii i Anglii[34]. Pominąłem jednak tą kwestię, by nie zakłócać jedności pracy.
Podkreślić należy jeszcze jeden aspekt opisywanego procesu. Otóż w wyniku zasiedlania Islandii przez wolnych chłopów – karlów, na wyspie nie ukształtowała się żadna zwierzchnia władza. Również proces tworzenia się klas, mimo występowania przedstawicieli każdej z nich na obszarze wyspy, był dużo wolniejszy niż w zbliżającej się ku wzorom feudalnym Norwegii, nie wspominając nawet o Normandii. Ta charakterystyczna cecha wynikała ze stosunkowo największego znaczenia klasy bondów wśród osadników, tak pod względem społeczno-gospodarczym, jak i demograficznym.
Pozostaje jedynie zreasumować powyższe wywody. Przede wszystkim na szczególne podkreślenie zasługuje fakt, iż model zajmowania i kolonizacji Islandii różnił się diametralnie od modelu „brytyjskiego”. Islandia bowiem została zajęta na drodze ekspansji pokojowej, a nie militarnej. Oczywiście należy pamiętać, że w tym przypadku zajmowane obszary były praktycznie niezamieszkałe. Drugą ważną kwestią zostały objęte motywy przesiedlania się do Islandii. Główną przyczyną takiego działania był konflikt z władcą lub wyjęcie spod prawa, a nierzadko również cięzkie warunki bytowania, nie zapewniające perspektyw na rozwój. Charakter wypraw na Islandię, wobec struktury społecznej i wiekowej podróżników, jednoznacznei przemawia za chęcią stałego osiedlenia się na wyspie i życia w własnej pracy na roli. W dalszej kolejności istotnym zagadnieniem okazało się niezwykle szybkie zagospodarowanie ziemi i gwałtowny przyrost liczby mieszkańców, a także szerokie kontakty handlowe mieszkańców wyspy. Gdy w Islandii zaczęło robić się „ciasno”, stała się ona widownią walk wewnętrznych oraz bazą wypadową do dalekomorskich wypraw łupieżczych. Temat ten wymaga jednak odrębnego opracowania.
Do dnia dzisiejszego swoistą pamiątką osadnictwa normańskiego na Islandii jest zaliczanie tego państwa, podobnie jak należącej do Danii Grenlandii, do grupy krajów skandynawskich. Cieszą się one obecnie dużym autorytetem na arenie międzynarodowej, analogicznie jak dużym poważaniem cieszyli się rolnicy, a jednocześnie bezwzględni piraci i wojownicy normandzcy we wczesnym średniowieczu.

Autor opracowania: Gorthaur



[1] E. Roesdahl, Historia wikingów, Gdańsk 1996, s. 54-58. W mitologii skandynawskiej istnieje legenda, jakoby twórcą klas społecznych wśród wczesnośredniowiecznych Normanów był bóg Rig. Patrz: A. Guriewicz, Wyprawy Wikingów, Warszawa 1969, s. 36-37; E. Roesdahl, op. cit., s. 33-34.
[2] A. Guriewicz, op. cit., s. 31-32.
[3] Ibidem.
[4] L. Leciejewicz, Normanowie, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1979, s. 87-88.
[5] F. Mowat, Wyprawy wikingów. Dawni Normanowie w Grenlandii i Ameryce Północnej, Katowice 1995, s. 13-14.
[6] A. Guriewicz, op. cit., s. 88-89.
[7] R. Collins, Europa wczesnośredniowieczna, Warszawa 1996, s. 352-353.
[8] F. Mowat, op. cit., s. 224-226 i 230.
[9] A. Guriewicz, op. cit., s. 89-93; F. Mowat, op. cit., s. 16.
[10] F. Mowat, op. cit., s. 33-34.
[11] Ibidem, s. 10-11.
[12] Istnieją hipotezy, przypisujące przypadkowe odkrycie wyspy przez zabłąkane okręty dowodzone przez Naddona, lub zaplanowane wyprawy Floki Vilgerdharsona czy też Ingolfa i Hjörleifa.
[13] Saga o Egilu, Poznań 1974, s. 46.
[14] Ibidem, s. 57-58 i 68-69.
[15] E. Roesdahl, op. cit., s. 224.
[16] Saga o Egilu, s. 60.
[17] Saga rodu z Laxdavl, Poznań 1973, s. 6.
[18] Saga o Egilu, s. 52.
[19] Saga o Egilu, s. 46.
[20] E. Roesdahl, op. cit., s. 96.
[21] Saga o Egilu, s. 59.
[22] Ibidem, s. 68-69.
[23] Ibidem, s. 46.
[24] Ibidem, s. 68.
[25] Ibidem, s. 159-160.
[26] A. Guriewicz, op. cit., s. 112-114.
[27] Saga rodu z Laxdavl, s. 9.
[28] Saga rodu z Laxdavl, s. 7.
[29] Saga o Egilu, s. 59.
[30] Ibidem, s. 56; Saga rodu z Laxdavl, s.10-11.
[31] Saga o Egilu, s. 58.
[32] Ibidem, s. 59-61, 160; L. Leciejewicz, op. cit., s. 85-86.
[33] Saga o Egilu, s. 159-160.
[34] F. Mowat, op. cit., s. 19-20; A. Guriewicz, op. cit., s. 112-114.

WINLAND Własność Winlandu.
WINLAND
WINLAND
WINLAND
WINLAND WINLAND
biuro@intechspiration.com, www.intechspiration.com
Id dokumentu
WINLAND