WINLAND
O TYM JAK LAND WELESOWY OPUSTOSZAŁ A WAROWNIE OSADAMI SIĘ STAŁY CZYLI KRONIKI MORLANDU RĘKĄ MAŁGORZATY Z MORLANDU SPISANE.

Gdy jesień nastała, leniwym stało się życie mieszańców Morlandu. Ni wojen, ni wypraw jakich widać nie było, jeno stare baby gadały, że czas by na sąsiada zza miedzy uderzać, by warownie morheimską odbijać. Welesańczycy leniwie i w pokoju żywot spędzali, dla zabicia czasu tylko miedzy sobą zwady szukając, a rozstrzygając ją z reguły przy dzbanie przedniego miodu.
Tego dnia Małgorzata chyba lewą nogą wstała, bo wściekła wtargnęła do swej halli w warowni Nadbrzeże, Nowym Kijowem przez niektórych zwaną. Osłupiała stanęła na progu i wzrok wytężyła.
Pod ścianami wojownicy i zacne niewiasty widać o wczorajszej biesiadzie nie chcieli zapomnieć. A tak prawdę rzekłszy, biesiada ta trwała już jakiś miesiąc i zakończyć się nie mogła…
Oto na ławie, z głową oparta na górze srebra, zaś pełnym gorzałki rogiem w prawej ręce spał Krzesimir, który bezskutecznie próbował przepić całe srebro w Carogrodzie zdobyte.

WINLAND


Co z tego, że wiernie mu Wojciech, drugi ze Strategów pomagał, co z tego że Krzesimir płacił podwójnie, kiedy i tak opróżnić nie mogli piwnic Nadbrzeża. Wiernie Krzesimirowi kibicował także Bjorn, mający zdawałoby się magiczny róg bez dna.

WINLAND


Orm Krzywonosy, gubiący ciągle naczynia do picia, zdzielił wreszcie w gębę dwóch przyjezdnych i rogi ich zabrawszy, do hełmu przytwierdził, aby były zawsze pod ręką.

WINLAND

 
Nagle ze stert skór i futer wynurzyła się zapuchnięta postać:
-Ej wy!- ryknęła, a reszta poznała w nim Ragnara, a wskazując na parobka drewna dokładającego- ruszcie się wielkoludy a z cała waszą gromadą miecz skrzyżuję!!! Parobek tedy, doświadczeniem nauczony, rzucił naręcze na ziemię i czym prędzej zbiegł.
-To czary jakoweś że wszyscy tacy sami jesteście…-mruknął na koniec zwalając się ciężko na swoje leże.
W kącie siedział Vestar i to na przemian popijając miód, to znów gorzałkę, kolczugi opojom poszerzał, klnąc ich, ze po zimowym bezruchu z brzuchami do kolan do bitew będą musieli stanąć.
Thordis w ferworze opilstwa sama siebie przyszyła do ostatniej robótki i nakrycia ławy, więc skoro ruszyć się nie mogła, w zamyśleniu w dogasające palenisko patrzyła…
Biorąc przykład ze starszych Gabriela wraz z nieco starszą koleżanką z Jomsborga, uczyć się próbowała trudnej sztuki picia z rogu.

WINLAND

 
-Dosyć tego na Odyna !- krzyknęła Małgorzata, i aby moc swych słów wzmocnić, kopnęła stertę tarcz i hełmów. Jęk poszedł po halli- Mam myśl jak was poruszyć!!!
W tym momencie Marta Bystrooka ocknęła się i złapawszy się za głowę wybiegła na zewnątrz.
-Ruszać się opoje, bo psami poszczuję! Tak Welesa Drużyna ma wyglądać?- ciągnęła. Zaś usłyszawszy zdezorientowane: "taaaa.." i "nieee… jednocześnie, poczęła wyganiać wszystkich z halli na plac na zewnątrz. Wszyscy w panice szukać poczęli miejsca zacienionego, w desperacji pod ławami wszyscy tarczami się chowając. Gdy już wszyscy jako tako się obudzili i w miarę przytomnym wzrokiem na Małgorzatę spojrzeli, powiedziała:
- Na nic armia wojów, którym szczęk żelaza tylko ból głowy będzie przyprawiać. Srebro Krzesimira pomysł mi podsunęło. Wolnych wojów i niewiasty wysłać pragnę na dwory innych władców, aby pod dachami cudzymi albo pijaństwa albo walki się uczyli. Tak samo łucznicy niech w landach Midgardu na chleb zarabiają. Ja bowiem do Bizancjum się udam, aby srebro na Arabie zdobywać, a tych, którzy wolą wyprawę od walki zabiorę ze sobą. Może jakowyś rzemieślników zniewolimy, albo skrybę czy architekta przywieziemy? Dość, że na wojnę o Jomsborg wrócimy na pewno, a może nowe pomysły zastosujemy.
To rzekłszy zagnała ludzi do roboty- wojownicy poczęli szykować swój oręż do najemnej służby, zaś orszak mający wyruszyć do Cesarstwa rychło zaczęto formować. Rozebrano też fortyfikacje, aby nikt z nich pod nieobecność mieszkańców pożytku nie miał. Zabudowań zaś miało pilnować ledwie kilku ludzi, którzy decyzję swoje podjąć mieli później. Bjorn ostał w Nadbrzeży licząc że panem piwnic zostanie.
Przybiegł tedy Myslibór z wiadomością o Marcie Bystrookiej. Jak się okazało, osuszyła do reszty piwnicę z miodem, i obejmując swój wierny łuk Goromem zwany jedną, a pusty już dzban drugą ręką, spała snem kamiennym u bram Nadbrzeża. Zlitowali się jednak wojownicy nad jej upadkiem, i Bjorn wraz z Myśliborem nieprzytomną do halli zanieśli… Po tym ostatnim opilstwie został jej jeno na płaszczu haft z Nadbrzeża.
Takie są powody opustoszenia landu Morlandzkiego. Na wieść o tym, że sąsiadów ulubionych stracił, Thorolf Wygnaniec Morheim także opuścił- z kim bowiem walczyć i ucztować mu zostało, skoro za granicą kompanów zbrakło? O tych jednak zdarzeniach już inna kronika opowiadać będzie…
A kronikę tę spisano, by fałszywe wieści nie krążyły po Midgardzie zamęt jeno siejąc. Welesańczycy bowiem zdobywać teraz srebro i rany będą na innych dworach. Może kiedyś jednak znów pod jednym staną sztandarem, by bić niedowiarków i obraźliwe psy.

Autor kroniki i zdjęć: Małgorzata dawna Władczyni Morlandu




OPINIE

Hildr powiedział dnia: 14.10.05 17:46
No to już mamy jasność. Nie melancholia to, ale czar zadany Welesa drużynę sługi w alko-chochliki zamienił :))) Skądinąd historia zwala z nóg. Obrazki takoż. Psiakość, chyba muszę się napić.
 
Fenrir Gerdhardsson powiedział dnia: 12.10.05 13:35
Sigurdzie! Zacz to tylko dzieci, dlaczego juz straszysz dziadkiem Ottarem? Przeciez to moze wplynac na ich psychike : ). Swoja droga, Krzesimirze, widzisz jak ladnie wygladasz kiedy wygladasz jak po calonocnej imprezie?? : ) Pozdrawiam.
 
Sigurd Porywczy powiedział dnia: 12.10.05 9:03
Hehehe, zbóje welesowe, małe dzieci rozpijacie ;-) Chcecie, żeby wyglądały potem jak wujek Ottar ?
 
Biorg powiedział dnia: 12.10.05 8:41
Te zdjęcia to prawdziwe czy ustawiane???? Są kapitalne! Zwłaszcza Orma i pijących bachorów!! :-)))
WINLAND WINLAND
biuro@intechspiration.com, www.intechspiration.com
Id dokumentu
WINLAND