WINLAND
HENDOMIR Z NORDLIGE SVERDA

1. Dlaczego 'Hendomir'? 
 
Geneza powstania mojego imienia jest dość skomplikowana (a może nie ), chciałem znaleźć dla siebie imię historyczne, ale nie chciałem być kolejnym Biernem, Ragnarem czy Dobromirem. Stwierdziłem, że może imię nie będzie historycznie poprawne, ale będzie poprawnie historycznie skonstruowane. Każde imię coś oznaczało: Sverd - ostrze, Biorn -niedźwiedź, Dobromir - ten, który miłuje pokój, czy też Ciechan - ten, co się cieszy.
I tak zapadłem w rozmyślania, co ja mogę lubić najbardziej, no i zaczęło się, kiedy się okazało, że jednak nie lubię najbardziej oglądać telewizji i czytać książek w WC lub też wędrować górskimi duktami, spadać na spadochronie czy nurkować w morzu i polować na rekiny. Okazało się, że najbardziej lubię oddawać się rozkoszom cielesnym z płcią przeciwną, czyli mówiąc inaczej hendożyć, no i poszło: Hentnymir, Hendożyc i powstało w końcu "HENDOMIR", czyli ten, który miłuje hendożenie:). W skrócie Hendo.
 
2. Jeśli imię dobrałeś sobie, powiedzmy, 'z przymrużeniem oka', to czy do całego ruchu rekonstruktorskiego podchodzisz właśnie w ten sposób? Zabawa przede wszystkim? Co było powodem Twego zainteresowania historią i jej odtwarzaniem?
 
Nie, do ruchu podchodzę bardzo poważnie, co nie zmienia faktu, że dobrze się bawię tym co, robię. Historią interesowałem się od dzieciństwa, do dziś wspominam filmy o starożytnym Rzymie, o Wikingach czy rycerzach. Wtedy miałem może z 7 lat i biegaliśmy z kolegami z mieczami z tektury i hełmami z pudełek kartonowych :). Czytanie książek z wypiekami na twarzy etc. Najbardziej, co mnie ujmuje w tamtych czasach, to honor i braterstwo między ludźmi. W dzisiejszych czasach nie ma tego. Heroizm, bohater romantyczny, więź z naturą. Na dzień dzisiejszy kocham to, co robię, odnalazłem swoją drogę, swoje powołanie i, mogę powiedzieć, drogę w życiu.

WINLAND

 
3. Czyżby teraz owa droga miała być wojenną ścieżką? Co powiesz o ostatnich pogłoskach o zbliżającej się wojnie wśród wojów wczesnośredniowiecznych... jakieś sojusze... jakieś wyzwania... 
 
W sercu każdego prawdziwego mężczyzny drzemie wojownik, czymże jest życie bez walki :). A pogłoski... hehe... nic na ten temat nie wiem :). Jestem wojownikiem, jeśli będzie wojna, stanę w pierwszym szeregu z moimi ludźmi...
 
4. Dobrze więc. Zostawmy to... na chwilę. Opowiedz więc proszę o początkach owej drogi wojownika. Jakie były Twe pierwsze kroki na ścieżce ruchu rekonstruującego i którędy ona prowadziła?
 
Początki mojej drogi wojownika to pierwsze treningi kung-fu Shaolin oraz Ju-Jitsu, które kontynuowałem przez 15 lat. 10 lat Shaolin i 5 Ju-Jitsu. Ale prawdziwej adrenaliny dostarczyła mi walka z mieczem w ręku. Zaczęło się od tego, że pojechałem z moją mamą na wystawę biżuterii do katowickiego Spodka, a tam spotkałem Grześka Pilarczyka i jego żonę Basię. Podczas rozmowy od słowa do słowa wygadałem się, że urodziłem się 10 wieków za późno, wtedy usłyszałem od nich, że są ludzie w Polsce, którzy "żyją" jak nasi przodkowie. Otrzymałem od nich telefon do człowieka, który miał mi pomóc skontaktować się z kimś na moim terenie. Wtedy tam na tej wystawie zakwitła we mnie myśl, że w moim życiu coś się zmieni. Nagle pośród całej masy pięknej biżuterii, gdzieś tam na uboczu, wypatrzyłem swój talizman, który noszę do dziś. Kupiłem go od Grega. To Wilk z Jomsborga.
Otrzymałem kontakt do Drużyny Gród Zazdrość. Tam stawiałem swoje pierwsze kroki, w międzyczasie poznałem ludzi z Drużyny Wikingów, która działała przy zamku będzińskim. Okazało się, że doskonale się rozumiemy i łączy nas wiele spraw i tematów.
Gród Zadrość okazał się niestabilną konstrukcją. Nie mogliśmy się również dogadać w pewnych kwestiach. Podczas wspólnego sylwestra postanowiłem odejść. W tym samym czasie moja zaprzyjaźniona drużyna Wikingów odeszła z zamku będzińskiego i zaczęła działać samodzielnie. Wszystkie te wydarzenia zbiegły się w tym samym czasie, a ja znalazłem się w nowej drużynie, w której jestem do dziś. Ludzie, z którymi przebywam, są moimi przyjaciółmi, doskonale się dogadujemy, nie łączą nas tylko wspólne wyjazdy na imprezy wczesnośredniowieczne, ale też życie prywatne.
Takie były moje początki.
 
5. Owa grupa, w której obecnie działasz, ma jakąś nazwę?
 
Nazwa tej grupy to NORDLIGE SVERDA HIRD.
 
6. Możesz powiedzieć o niej coś więcej? Jak jest liczna? Z jakim miastem związana? Skąd jej nazwa?
 
Moja drużyna obecnie składa się z 13 osób. Teraz przyszło kilka nowych, szkolą się i trenują, jeśli przejdą okres próbny, to zostaną członkami naszej drużyny. 
Jesteśmy związani z dwoma miastami, z Będzinem i Sosnowcem, choć zawsze mówimy, że jesteśmy z Sosnowca. 
Nazwa została wymyślona wspólnymi siłami na thingu, oznacza "Ostrza Północy". Została wymyślona, ponieważ kiedy Wikingowie byli przy zamku będzińskim, nie mieli swojej nazwy i wszyscy ich kojarzyli z rycerzami z Będzina i to była lipa. Ponieważ Wikingowie działali tak naprawdę na własny rachunek, a nikt ich nie kojarzył jako osobnej drużyny wczesnośredniowiecznej. 
 

7. Tak, nazwy są ważne... Co powiesz o tej: 'Mir Południa' ? 
 
To miał być chyba jakiś sojusz drużyn z południowej Polski, "Mir Południa", lecz z tego co wiem, nie ma takiego sojuszu jak "Mir Południa" :).

WINLAND

 
8. Od jakiegoś czasu jest tam inny - 'Oś Zła'. Co o nim myślisz?
 
Oś Zła to drużyny już dość stare, jak Krak, Wiślanie, Watra z Sanoka oraz drużyna nie tak stara, czyli Synowie Gromu ze Świętochłowic. U Kraków i Watry znaczna część to archeologowie, mają więc dużo materiałów i wiedzę. Generalnie to fajne chłopaki, choć tworzą raczej dość zamknięty krąg.
 
9. Czy masz jakieś daleko idące plany związane ze swoją drużyną? W którą stronę chciałbyś, by się rozwijała? I jaką widzisz przyszłość dla siebie w 'świecie rekonstruktorskim'?
 
Oczywiście, że mam plany związane z drużyną i światem wczesnośredniowiecznym. Plany powoli zaczynają nabierać rumieńców, zyskaliśmy teren pod budowę grodu, w którym będziemy mogli mocniej skupić się na odtwarzaniu życia w tamtym okresie, rozpoczęliśmy treningi z końmi, ponieważ chcę stworzyć również drużynę konną. Rok 2006 zapowiada się bardzo pracowicie. Zaczęliśmy również współpracować z innymi drużynami, ponieważ, jak wiadomo, w kupie siła. Chcemy stworzyć zespół wczesnośredniowieczny, bo strasznie mnie denerwuje, że nie ma w Polsce takiego zespołu. Grają nam Litwini, Niemcy czy Norwegowie. Rozpoczęliśmy również warsztaty taneczne i śpiewanki. Chcę, żeby ludzie wiedzieli, że życie Wikingów czy Słowian to nie tylko jedzenie picie i bitwy.
Wszystkie plany zaczynają powoli nabierać prędkości, ale wszystko przed nami. Gdzieś po drodze pojawi się również film fabularny, ale to już inna historia...
 
10. Mmm, brzmi nieźle. Ciekawi mnie ta konna drużyna. Jak ma wyglądać jej działalność? To ma być coś w rodzaju wczesnośredniowiecznej wersji pułku ułańskiego?
 
Heh, mniej więcej, chcemy pokazać, jak w tamtych czasach były wykorzystywane konie zahaczając o różne epoki, wyłączając późne okresy (choć nie wiadomo), np. krąg scytyjski jest interesująca formacją, sama musztra konna to coś bardzo widowiskowego.
 
11. Jeśli chodzi o muzyczne sprawy - łączyć się to będzie z odtwarzaniem instrumentów z epoki? Czy skupiać się na razie będziecie na ich używaniu?
 
Jeśli chodzi o instrumenty muzyczne, na pewno chcemy robić bębny, cześć instrumentów kupimy - niestety: czasu mało, a grać trzeba :)
 
12. Czy można powiedzieć, że 'żyjesz' swą pasją? Że ruch wczesnośredniowieczny ma wielki wpływ także na Twą 'codzienność'?
 
Jeśli chodzi o wpływ, to wydaje mi się, że na chwilę obecną jestem tak mocno zaangażowany w to, co robię, że siłą rzeczy cały wolny (i zajęty) czas poświęcam temu.
Cały czas coś szyję, wycinam, planuję, knuję :), teraz większość czasu zajmuje mi plan budowy grodu...

WINLAND

 
13. Czy mógłbyś powiedzieć coś więcej o grodzie? Jak wyglądać będzie? W jakich 'okolicznościach przyrody' ma stanąć?
 
Gród oczywiście będzie usytuowany w niedostępnym miejscu, aczkolwiek zostawimy dla wrogów pole do popisu. W szczegóły techniczne nie będę się wdawał z oczywistych powodów. Generalnie w okolicy jest bardzo ładna rzeka, las, stawy. Mam nadzieję, że się spodoba wszystkim, którzy tam przyjadą bez względu na stronę, po której staną.
Bogi orzekną, jaki będzie przebieg bitwy...
 
Autor: Heido


WINLAND Własność Winlandu.



OPINIE

Zbigniew powiedział dnia: 23.07.06 21:49
Tak trzymać! I ja tak myślę,że nasi skaldowie winni nam przygrywać częściej.

WINLAND WINLAND
biuro@intechspiration.com, www.intechspiration.com
Id dokumentu
WINLAND