WINLAND

WYWIAD Z MARYO (Mar z Winlandu)

1. Jak wyglądał początek Twojego zainteresowania się Wikingami, bądź ogólnie średniowieczem?

Jak przystało na Wikingów przyszli do mnie sami, he he i zainteresowali się moja osobą poniekąd ;p Było to na początku nowego tysiąclecia, około roku 2000 kiedy to basista, zwany obecnie Dobromirem, zespołu In Extremis, który to razem współtworzymy od 1996 roku, przystąpił do Bractwa Historycznego odtwarzającego sagi wczesnego średniowiecza pomiędzy Słowianami i Wikingami. Wówczas to byłem nie jednokrotnie namawiany do przystąpienia do zabawy, ale miałem tyle zakręconych pomysłów w głowie, które usiłowałem realizować, że ten kolejny przekraczał moje możliwości czasowe i finansowe.

2. Jak długo jesteś związany z bractwem Winland?

Można powiedzieć, że od czasu, gdy Dobromir wstąpił w jego szeregi około 2002 roku.
Spotkania zwane, Tingami w ten czas były organizowane, jak co wtorek w miejscu gdzie w ten czas pracowałem - czyli w legendarnym Ogródku Syrenka pod kinem Syreną w Białymstoku. Z paroma typkami z pod ciemnej gwiazdy, którzy się w owy czas tam gromadzili założyłem własne tajne zgromadzenie zwane Lajtowym Bractwem Wojów Kaca, które dało podwalinę obecnemu Evil Council, czyli Loży Szyderców w Winlandzie. Uzależnieni od spotkań trzon stanowili i nadal stanowią niejaki Olaf, Jorgsen, Morgan, Dobromir i ja ;) Boje były ciężkie i bolesne, ale wspieraliśmy się mężnie waląc złociste płyny w tubę na własną zgubę ;p.

3. Dlaczego akurat Wikingowie?

Z mojego punktu widzenia oczami wyobraźni rekrutacja do Winlandu przypomina zarażanie ludzi pasją do historii niczym wampiryzmem. Stałem się ofiara, więc pytanie dlaczego akurat wikingowie trzeba przekierować do ojca bractwa, czyli człowieka zwanego Thorolfem. ;)

4. Jaki jest główny aspekt zabawy w odtwórstwo historyczne? Bardziej interesuje Cię odtwarzanie epoki wikingów, ich strojów, itp. Czy bitwy?

Główny aspekt wynika, iż jestem genetyczną krzyżówką pary łuczników sportowych.
Od dziecka chciałem strzelać z łuku. Pamiętam jak w wieku 7 lat błagałem żeby mama zapisała mnie do sekcji łuczniczej Włókniarza Białystok, żebym mógł strzelać. Niestety, gdy osiągnąłem wiek poboru mądrzy ludzie w tym mieście zlikwidowali Łucznictwo (Dzifki!!!). Mama, za pracą trenerki łucznictwa sportowego wyemigrowała aż do Radomia, a ja nadal nie miałem gdzie zaspokoić swych niespełnionych żądzy związanych z łucznictwem.

WINLAND


Nadeszła wreszcie chwila gdzie moje prywatne życie się tak ułożyło, iż mam teraz sposobność na realizowanie dodatkowych pasji niżeli muzyka. Jako że czas nie lubi próżni, a licho nie śpi znów wikingowie upomnieli się o mnie zabierając mnie na wspaniałą wyprawę do zbrojowni w Liwie na festyn historyczny w 2008 roku, gdzie współ prowadziłem z Morganem Wylewnym i Olafem Wesołym stanowisko łucznicze.

WINLAND

Klasycznie połknąłem bakcyla i w ten sposób postanowiłem realizować moje zapędy do strzelania z łuku, tak więc odtwórstwo historyczne w moim przypadku zaczęło się i podąża torem strzały ;) Ta zabawa z każdym nowym dniem wciąga mnie coraz bardziej. Fascynują mnie ludzie, których poznaje i obserwuje, klimat, stroje, obyczaje i ta cała magia i pogaństwo, które temu towarzyszą, więc można śmiało powiedzieć, iż nie rozdzielam zainteresowań pomiędzy teorią, a praktyka.

5. Nie chciałbyś spróbować czegoś innego? Niektórzy uważają, że walka mieczem daje więcej adrenaliny.

Zależy, kto co lubi i co go podnieca i daje tą przysłowiową adrenalinę. Mnie kręci to, co wyprawiam z łukiem, może kiedyś dorobię się sprzętu woja walczącego mieczem i urozmaicę sobie atrakcje. Teraz stanowczo skupiam się na tym żeby stać się najlepszym snajperem w Midgardzie ;p.

6. Jaka była Twoja pierwsza bitwa? Jakie towarzyszyły jej uczucia?

Moja pierwsza bitwa w Midgardzie odbyła się w Helluborgu w pierwszej obronie naszego wspaniałego grodu w 2008 roku. Emocje były niesamowite, bo szykowałem się na nią jak mały dzieciak na wakacje. Kompletowanie stroju, żeby przejść komisje i emocje czy się sprawdzę w boju sprawiły, iż przed samą bitwa się rozchorowałem. Moja determinacja była jednak tak wielka, że używając mocy nadprzyrodzonych stawiłem się na wałach grodu i walczyłem zwycięsko ubijając 3 wrogów w tym wykwintnego snajpera drużyny przeciwnej zwanego Krakiem, co dało mi ogromna satysfakcje i motywacje do zgłębiania tajników łucznictwa historycznego.

7. A teraz? Mając już staż w bitwach, co czujesz przed każdą z nich, na kilkanaście sekund przed rozpoczęciem walki?

Zacytuje tu sam siebie z pieśni Stara Waśń ;)

Ta stara waśń to grzechy przodków nieznane już nam
Mętna historia, błahe powody, ale do zemsty rozkaz padł!
Bracia w szeregu, a naprzeciw brat
Okrzyk do walki z ust ich chciwych matek padł

Więc śmierć, śmierć, wojny czas!!!
Śmierć, śmierć, walka i w oczach wroga strach!!!...

…Bogowie dziś widzą nas i zabierając winnych
W zaświaty Rozstrzygną te starą waśń
Szczęście sprzyja lepszym
A to nam w żagle dziś wiał wiatr

Niechaj Bogowie rozstrzygnął te starą waśń!
Niechaj Bogowie rozstrzygnął nas!


8. Co sądzisz o bractwie, jego członkach?

Kocham ich prawdziwą męską miłością wzajemną, szybko, mocno i od tyłu ! Heehehehe ;p

9. Co byś zmienił w Winlandzie, gdybyś został Jarlem?

Tak w pierwszej kolejności gdybym został Jarlem zmieniłbym Jarla, hehehehe!!! Największa frajda być w szeregu i mieć wszystko w poważaniu, a nie latać odpowiedzialny za wszystko ze sraczka w stresie ;p Wiem z doświadczenia. :p

10. Czy widzisz jakieś zagrożenie dla Winlandu?

Patrząc w przepowiadającą przyszłość moją kule świetlną żarówki marki Osram widzę zagrożenie ze strony konkurencji lampek nocnych z małym knotem Jaromirskiej firmy Okakam ;) hihihihi. Poważnie rzecz ujmując myślę, iż Winland żyje póki my pijemy i póty będzie z kim się napić…

11. Co byś poradził osobom, które zaczynają stawiać dopiero pierwsze kroki i mają zamiar przyłączyć się do Winlandu?

Żeby nastawiły się ostro na extreme, wazelinowanie, mlaskanie i inne artykulacje cielesne, (hehehehe) które mogą niejednokrotnie poszerzyć ich światopogląd i orientacje płciową ;)

12. Co sądzisz o Midgardzie?

Klasa, zabawa i niesamowite przeżycia, choć niektórzy jej współtwórcy psują klimat zabawy swym skrajnym snobizmem.

13. Co sądzisz o festiwalach wczesnośredniowiecznych odbywających się w Polsce? Który z nich uważasz za najlepszy?

Odpowiadając krótko, zwięźle i na temat, powiem, iż nie mogę się już ich doczekać ;) Polecam każdemu przeżyć choć jeden jako uczestnik, a będzie mógł pojąć o czym ja tu pitole w ogóle.

WINLAND

Mnie osobiście najbardziej rozwalił największy w tej części europy festiwal na Wolinie.

14. Odtwórstwo historyczne jest nietypowym i drogim hobby. Jak zaopatruje się na to Twoja rodzina, znajomi i Twój portfel?

To fakt, ta zabawa jest dla cierpliwych, zdeterminowanych i posiadających jakieś zarobkowe zajęcie ;). Moi bliscy patrzą na mnie z przymrużeniem oka, a moja przyszła małżonka sama się zaraziła ode mnie tą zabawą jak przystało na dobrą chorobę zakaźną przenoszoną drogą płciową, hehehehe.

15. Czy uważasz, że to pasja na całe życie?

Mam nadzieje, że Thorolf przewidział nam emerytury pomostowe, hehehehehe.

16. Razem z Dobromirem jesteście członkami i założycielami zespołu In Extremis. Czy mógłbyś powiedzieć kilka słów o tym hobby?

Zespół założyliśmy z Dobrym i jego starszym bratem Andrzejem około 1996 roku w Zawadach w naszym odpowiedniku Shire z Władcy Pierścieni, obok Białostockiego Mordoru ;).

WINLAND

Oficjalną nazwę zespół przywdział przed pierwszym koncertem w 1998. Wówczas byliśmy dosłownie opętani marzeniami o graniu jak wielkie zespoły światowe i ciężko pracowaliśmy tworząc jak najbogatszą muzykę metalową, by móc kiedyś osiągnąć zawodowy poziom w tej dziedzinie. Gdy Dobromir dodatkowo przystąpił do bractwa historycznego postanowiliśmy jakoś połączyć obie pasje i tak powstał projekt przetworzenia naszego podziemnego festiwalu muzyki metalowej Blackstok organizowanego od 1999 roku w przedstawienie muzyczne z udziałem wojów Winlandu, co osławiło nasze działania w podziemnym światku i nie tylko. Minęło już ponad 10 lat nagraliśmy dwie płyty demo, zrobiliśmy trzy edycje Blackstok z udziałem Winlandu i działamy z uporem osła dalej w realizacji marzeń. Każdy z nas prywatnie prowadzi normalne życie egzystencjalne, ale muzyka i pasja nadal odgrywa szczególną i ważną rolę w naszej szarej rzeczywistości dnia powszedniego, a gra w zespole nadal jest oryginalnym hobby i metodą na odstresowanie się .

17. Kto lub, co Cię inspiruje?

Życie i fenomen otaczającego świata mnie inspiruje najbardziej, a zwłaszcza fakt, że ziemia jest okrągła, a ludziska się rozmnażają po katach, hehehehehe.

18. Czy Winland i In Extremis nie przeszkadzają Ci w pracy? Jak dużo swojego czasu poświęcasz na te hobby?

Lubię być w miarę zorganizowanym osobnikiem. Tak, więc ustawiam sobie życie by nic, co robię z pasją nie kolidowało się ze sobą a raczej przechodziło płynnie wynikając z wcześniejszej logistyki manewrów ;) Moją maksymą jest powiedzenie Carpe Diem, a moja interpretacja tych słów to: żyję po to, by być szczęśliwym, a pracuję, by żyć. Tym oto optymistycznym słowem zakończę swe wywody na temat pogody, hehehehehehehe.
Pozdrawiam serdecznie tych, co dotrwali do końca i wyrazy współczucia w związku z utratą cennego czasu jakże krótkiego życia…

Autor: Erik


WINLAND Własność Winlandu.



OPINIE

1. Wilkomir dnia: 18:24 15.04.2009 powiedział(a):
Fajne fotki 

2. Krak dnia: 9:28 15.04.2009 powiedział(a):
Stary, jakiego snajpera? Ja łuk w ręce mam tylko na bitwach 

3. Jorgsen dnia: 16:32 01.04.2009 powiedział(a):
Jako żywo Maryo, prawdę powiadasz - ciężko w syrence bywało

WINLAND WINLAND
biuro@intechspiration.com, www.intechspiration.com
Id dokumentu
WINLAND