WINLAND

ZBIÓR WIEDZY I MITÓW O ŁUCZNICTWIE HISTORYCZNYM,
A ZWŁASZCZA W PRZEDZIALE MIĘDZY IX/XIII WIEKIEM
W SKANDYNAWII


Łucznictwo wikińskie od strony technicznej było bardzo podobne do angielskiego. Łuki były wyrabiane z drewna cisowego. Prawdopodobnie nie tylko ze względu na elastyczność, ale i wierzenia mityczne. Cis, bowiem był wykorzystywany do nacinania run. Zresztą w Starej Ładodze znaleziono jeden łuk z naciętymi runami. Kształt łuku wikińskiego był też zbliżony do tych, jakich używali Anglicy. Był to łuk prosty w stanie spoczynku, po naciągnięciu wyginający się w spłaszczoną literę "D". Cięciwa miała pętelkę tylko na jednym końcu. Drugi koniec cięciwy był luźny i dopiero łucznik mocował go do łęczyska. Do produkcji cięciwy wykorzystywano najczęściej len, który był też podstawą wikińskiego ubioru. Spotykamy również bardziej kosztowne cięciwy wykonane z jedwabiu, ale ze względu na cenę były one rzadkością. Trzema najbardziej prawdopodobnymi typami łuków, jakie mogli wykorzystywać Wikingowie były następujące:

1) Łuk zrobiony z grubego drewna będący zarazem bardzo krótkim jak na ówczesne, bo mający około 140 cm długości. Bardzo prawdopodobne jest, że łuki takie były wykorzystane w bitwie pod Hustings.

2) Tak zwany łuk skandynawski. Prawdopodobnie z kilku sklejonych ze sobą warstw drewna. Nie był zupełnie prosty po zdjęciu cięciwy, ale lekko profilowany. Używano go mniej więcej między IX a XIII wiekiem. Miał długość około 180 cm.

3) Łuk angielski, o którym wiemy najwięcej. Sprowadzany z Anglii w okresie podbojów Wikingów. Chodzi tu głównie o łuki typu "Longbow" mające od 172 do 188 cm długości. Założenie było takie żeby przewyższały łucznika o około 4-5 centymetrów.

Podejrzewać można, że wszystkie trzy typy łuków miały bardzo dużą siłę naciągu. Mniej więcej 40-50 kilogramów. Oczywiście żaden z Wikingów nie byłby wstanie napinać je do końca w poprawny sposób, ale i tak dawały niesamowitą siłę rażenia. Łuki napinano najprawdopodobniej w sposób angielski, trzymając końcówkę strzały dwoma palcami, wskazującym i środkowym. Dawało to możliwość bardzo dynamicznego i precyzyjnego spustu. Strzały do łuków wikińskich są niesamowitą zagadką, bo wiemy o nich jeszcze mniej niż o samych łukach. Nie wiadomo z czego były wyrabiane promienie do strzał wikińskich ponieważ nie zachowały się żadne strzały z tamtego okresu. Jedyna, choć mało wiarygodna, wzmianka dotycząca materiału z jakiego mógł być zrobiony promień strzały pochodzi z Eddy poetyckiej. W wieszczbie Wolwy ( Voluspa ) w wersie 33 czytamy: "Stała się z jemioły, co wiotką się zdała śmiercionośna strzała..." Od trafienia ta strzałą zginął As Baldur. Strzałę wystrzelił jego niewidomy brat, a kierował nią Wan Loki. Znane nam są natomiast groty strzał spotykane w niektórych grobach. Najczęściej spotykane miały kształt liścia lub posiadały trzy trójkątne płaszczyzny. 

Oprócz tego należy wspomnieć o grotach z zadziorami, których wprawdzie nie odnaleziono, ale o ich istnieniu wiemy ze względu na obecność słowa w staro skandynawskim, które je określało. Jest to słowo "krókr". Istniały też groty tępe do polowania na ptaki i inną drobną zwierzynę. Sposób mocowania grotów do promienia też nie był ujednolicony. Świadczą o tym strzały znalezione z trzpieniem lub tulejką na końcu grotu. Trzpień wbijano w promień lub wsadzano w odpowiednio wcześniej przygotowany otwór. Tulejkę nasadzano na promień. Bez wątpienia strzała była zakończona piórkami. Nic o nich nie wiemy, ale z uwarunkowań geograficznych można podejrzewać, że nie były one barwione na żaden kolor. Możliwe jednak, że na wschodzie i północnym wschodzie Skandynawii barwiono je na kolor czarny lub brązowy. Do podstawowego wyposażenia łucznika należał też kołczan w którym przechowywał swoje strzały oraz karwasz. Kołczany wikińskie były tulejkowate, wykonane najczęściej ze skóry. Karwasze również były wykonane ze skóry i wiązane do ręki rzemieniem. Chroniły rękę przed uderzeniem cięciwy. Luk był najczęściej bronią łowiecką i można śmiało powiedzieć, że im późniejszy wiek tym bardziej był ceniony jako broń używana w walce. Choć jego popularność była również zmienna. Saxo Grammaticus wspomina o Norwegach jako wytrawnych łucznikach, natomiast wiemy, że na Islandii łuki nie były używane prawie wcale. We wczesnych wiekach łukiem umiała się posługiwać znaczna większość wojów. Dopiero w późniejszych wiekach można mówić o łucznikach wikińskich jako osobnej grupie wojowników. Prawo mówiące o przymusie posiadania broni regulowało ilość łuczników. I tak w Szwecji podczas wyprawy na jedną ławkę wioślarską musiał przypadać jeden łuk i trzy tuziny strzał. W Norwegii mniejsza była tylko ilość strzał i wynosiła dwa tuziny na ławkę. Można podejrzewać, że łucznicy przemieszczali się konno i ze względu na to oraz lekkie uzbrojenie byli też używani do zwiadu.

WINLAND


Jednym z najstarszych znalezisk łuku jest łuk z Holmegaard znaleziony w bagnie w Danii. Datowany jest na ok. 8000 – 7000 rok p.n.e. Znaleziono wiele typów tego łuku, których datowanie różni się pomiędzy najstarszym a najmłodszym o 4000 lat. Zajmijmy się najstarszym okazem.
Łuk miał 64 cale (162cm), ramiona były szerokie na 2,36 cala (6cm). Grzbiet był zaokrąglony, brzusiec płaski. Typowe dla tego łuku jest wyraźne zwężenie końcówek ramion od połowy ich długości. Łuk również posiada zwężaną i pogrubioną rękojeść, typową dla współczesnych łuków płaskich.
Również ramiona wewnętrzne (akurat ta część, która się wygina) mają prawie równą grubość na całej długości. To samo można powiedzieć o szerokości.
Grzbiet był lekko zaokrąglony i miał nienaruszony pierwszy słój (być może, nie usunięto nawet kory). Grzbiet był płaski. Na podstawie repliki zrobionej przez Errata Callahana z Wirginii, łuk przy 28 calach miał 57 funtów naciągu (25,6 kg przy 71cm). Jednak, biorąc pod uwagę niższy wzrost ówczesnych ludzi oraz długość łuku, prawdopodobnie łuk był naciągany na zaledwie 25 cali, co dawałoby mu siłę 50 funtów (22,5kg przy 63cm).
Najwyraźniej już ludzie pierwotni znali zaletę lekkich ramion. Prawdopodobnie dlatego zwężali je już od połowy, ku gryfom – aby zyskać większą szybkość strzały. Dodatkowym atutem takiej budowy łuku jest redukcja efektu kopania ręki trzymającej łuk. Ponadto, ta część ramion była sztywna, co zmniejsza kąty pomiędzy cięciwą-gryfami-strzałą. Ale, skoro była sztywna i nie wyginała się, to pozostała część ramion musiała wygiąć się bardziej. Dla tego celu poszerzono ramiona. Szersze ramiona wygną się bezpieczniej niż wąskie na daną odległość.

WINLAND


Bogiem wszystkich łuczników w wierzeniach ludów skandynawskich i germańskich wzywanym zazwyczaj przed samą walką był Uli, Ull, Ullr, Uu, Ullin, Ollerus.

WINLAND


- staroislandzkie ullr - być może nawiązujące do gockiego wulthus - wspaniałość. Syn Sif (i prawdopodobnie Lokiego), pasierb Thora. Według niejasnego przekazu przez pewien czas mąż Frigg. Jeden z Asów.

Posiadał kilka "funkcji":

- jako jedyny spośród bogów posługiwał się łukiem - może i on był jego wynalazkiem.

- przydomek Onduras (As nart) - świadczy, iż być może właśnie jemu przypisywano wynalezienie tego środka komunikacji, tak przydatnego podczas ciężkich, skandynawskich zim.

- uznawano go za największego wroga ognia niszczącego, uosabianego przez Surta i jego Płomienne Olbrzymy.

- zdaje się, iż był też patronem przysiąg- składano je często na tak zwany pierścień Ulla (ullarhringr). Posiadał pałac Ydalir (Dolina Cisów) w Asgardzie. Według późnego przekazu (w którym Asgard pomieszany został z Bizancjum), podczas jednej z długich nieobecności Odyna, Uli przejął na jakiś czas władzę zwierzchnią i poślubił Frigg. Ulla uważa się za boga należącego do jednej z najstarszych warstw mitologicznych, który miał potem zostać usunięty w cień przez nowych bogów. Jego małżeństwo z Frigg, czasowa władza zwierzchnia oraz powiązanie z przysięgami, może sugerować, iż pierwotnie to on, a nie Odyn, ucieleśniał aspekty mitraiczne i sprawował naczelną władzę nad bogami. W takim ujęciu jego dopełnieniem i współwładcą byłby Hónir lub Tyr. Zatem w teorii G. Dumezila mieściłby się jako bóg odpowiedzialny za jasny aspekt funkcji magiczno-prawodawczej.



Źródła:
"Gawędy o łucznictwie" Rafał Prądzyński
Artykuł z Arcus-Łucznictwo - Cream
Mitologia Germańska


Autor głowizny: Maryo





OPINIE

1. Krzesimir dnia: 22:55 16.06.2009 powiedział(a):
No i o to chodzi ;) Czekam na kolejne głowizny :D:D :D

2. Mar dnia: 15:32 16.06.2009 powiedział(a):
hehehe jak ja to kocham Chaos!!!!Chaos A.D. ];>
Ciesze sie, że ktoś to przeczytał, bo dzięki forum wychodzi co prawda, co mitem jest zaiste i zachęca innych do szperania w historii co by się udzielić w temacie. Czym więcej głow myśli tym lepiej dla tej całej zabawy. Nie jest to praca doktorska, ani magisterska, tylko zbór plotek historycznych i mitów co by temat łucznictwa histerycznego poruszyć i uwolnić swoje dupsko z niewoli. No i sie udało sie na 666% .
ps. Wybacz Krzesimirze, myślałem, że to mój ziom z bractwa oniegdaj sie nudzi w domu zamiast szeregi Winlandu w Midgardzie zapychać. Sława Ci !!!

3. Biorg dnia: 14:34 16.06.2009 powiedział(a):
Przepraszam - nie zauważyłem tych "mitów".

4. Olaf dnia: 13:38 16.06.2009 powiedział(a):
Maryo - Krzesimir, to nie "nasz" Krzesimir. :) Krzesimirze, wszelkie uwagi "ad personam" odnosiły się do winlandzkiego Krzesimira, co to był i znikł. Stąd to całe nieporozumienie i personalne "jazdy". :) A do wszystkich zafrapowanych brakiem historyczności w tym tekście - przecież w tytule jest wyraźnie napisane "i MITÓW" :)

5. Biorg dnia: 13:20 16.06.2009 powiedział(a):
No dobra.

6. Thorolf Wygnaniec dnia: 13:00 16.06.2009 powiedział(a):
Biorgu, glowizna nie bedzie zmieniana, poniewaz musialbym usunac Twoja opinie. A tak bedziemy mieli ciag logiczny i zazebiajace sie tematy. Za 20 lat bedzie to istny skarb, rowniez z bledami i opiniami.

7. Biorg dnia: 12:41 16.06.2009 powiedział(a):
Ktoś kiedyś walną za Eddą, że wikingowie robili strzały z jemioły a potem ludziska to powtażają... A wystarczy zadać sobie mały trud, żeby stwierdzić, że z jemioły nie zrobi się strzały (może rzutkę bardziej). W Eddzie Loki "przysposobił" gałązkę jemioły a ślepy Bóg rzucił nią a nie strzelił!! Wykasujcie, proszę, ten fragment o jemiołowych strzałach bo wstyd i pośmiewisko!

8. Krak dnia: 12:03 16.06.2009 powiedział(a):
Panowie ustawcie się na pojedynek lub flaszkę i przestańcie tu pier*** smuty :D Tekst łatwy, dobrze się go czyta i jest gitara. Ja też czasem gram o 6:66, może nie tak głośno jak Maryo, ale bywa. A argumenty ile to ja jestem lat w odtwórstwie i ile mam bitew na Midgardzie są tak śmieszne jak chwalenie się długością wacka w towarzystwie. Bóg z wami dobrzy ludzie :D

9. Krzesimir dnia: 23:49 15.06.2009 powiedział(a):
Primo: W Winaldzie nigdy nie byłem ... ale co poniektórzy winlandczycy zapewne wiedzą kto pisze te słowa :D
Secundo: Co do roboty... obecnie jestem zapracujacym studentem zmagającym się z sesją.
Tertio: ,,wirtualny wojownik" zaiste wielce dziwne określenia dla człowieka ktory aktywnie działa w truchu od bez mała 5 lat i ma na koncie 12 bitew na Midgardzie (a przy okazji Thorolfie ześ mi nie policzył jednej bitwy ... powinienem mieć 13 na liczniku)
Quarto: Twego gg drogi autorze nie znam więc nie mogłem go zablokować
Quinto: ,,gram na gitarze i sławie Pana o 6:66 z rana" dziwna to trochę godzina ... taka nieco wyimaginowana.
Sexto: I potrzymuje swoją opinię na temat pracy. Mogła być jednak lepsza, zapewne tak dobra jak kilka poprzednich prac.

10. Mar dnia: 21:07 15.06.2009 powiedział(a):
Re. Krzesimir od autor wypociny ;p
Nie urodziłem się w tamtych czasach i nie widziałem na własne oczy jak to było w rzeczywistości, ani nie studiowałem historii, nii archeologii, nii też filologii dziennikarskiej. Więc tu kozaczyć nie budziet, bo do szkoły jak na Giewont sie szło. ;d
Ja zwykły Dżony 11 palców z podlasia, co gram na gitarze i sławie Pana o 6:66 z rana. Napisałem to co zebrałem i bajami i legendami to zatytuowałem z powodu dla tego, że ponieważ musiałem ;p
Na swoje usprawiedliwienie zacytuje słowa piosenki odkopanej z archiwum polskiej muzyki rozrywkowej. Autor Big Cyc, tytuł Kontestacja 4 zwrotka, 4 pierwsze linijki potem 4 ostatnie z pierwszej ;p - Nic nie umiem i nic nie wiem
Jestem matoł bity w ciemię
Milion dziewczyn za mną szlocha
Jestem gwiazdą, gwiazdą rocka...
Jak wam zagram na gitarze
To wam oczy wyjdą na wierzch
Łysy Edek pałker Zbych
Skład kapeli In Extremis...
ps. Ty byś lepiej do Winlandu wrócił i za robote sie wzioł, a nie wojownik wirtualny sie zrobił i macha laserem z pod brzucha myszy i gg mi zblokował ;p Pener jeden ;d

11. Krzesimir dnia: 13:18 12.06.2009 powiedział(a):
Ja mam kilka uwag...
Primo: Można wiedzieć dokładnie z jakich publikacji autor użył do swojej pracy, bo jakoś nie chce mi się wierzyć by korzystano z jednego źródła i 2 opracowań.
Secundo: Opis bibliograficzny jest źle zrobiony, zwykle podaje się oddzielnie źródła (w tym przypadku Eddę) i opracowania na tenze temat.
Tertio: Gdzie są przypisy
Quarto: W której pracy znajduje się informacja o sprowadzaniu przez wikingów łuków typu longbow? Bo jesli dobrze pamiętam to łuki te wielka popularnością cieszyły sie dopiero od XIII/XIV wieku.
Quinto:Ogólnie rzecz biorac nie jest tragicznie, ale moglo byc duzo lepiej bo temat jest wielce ciekawy i nie ma zbyt dużej obfitości opracowań poruszających ten temat.
Ale jak to mówią ,,dum spiro spero" może kiedyś autor ponownie zredaguje tą głowiznę i wyjdzie z tego całkiem przyzwoity artykuł naukowy
Dziekuję bardzo za uwagę :P

WINLAND WINLAND
biuro@intechspiration.com, www.intechspiration.com
Id dokumentu
WINLAND