|
Pod tą szumną nazwą kryć się miało trzydniowe bytowanie w lesie, połączone z manewrami i ćwiczeniami łuczniczymi.
Eksperyment mający sprawdzić jak my i nasz sprzęt radzimy sobie w zimowych warunkach przyciągnął jednak niewielu śmiałków.
Takoż wyszliśmy na trzy dni przed Julem w składzie: Dziadosz, Olaf i Hallkatla z Bielskie Drużyny Najemnej,
Ostrogniew z Cieszyńskiego Rodu z Golęszyc, Ulf i Isgard z Drużyny Czerwonego Wilka oraz wasz uniżony kronikarz Hellmut z tejże również.
Ta krótka wzmianka nie ma jednak na celu opisywać cieżkiej walki z mrozem jaką stoczyli ci ochotnicy, jakie to perypetie przy budowie szałasów mieli,
jakimi specjałami się raczyli i jak po nocy drewno na opał pozyskiwali, bo tego doświadczyć trzeba samemu, lecz jedynie zapisać w kronikach fakt,
że takie wydrzenie miało miejsce, by nie zatarł się ślad o początkach tej inicjatywy w Midgardzie. Bo kolejne odsłony są już w przygotowaniu.
Dość powiedzieć, że wszyscy przeżyli, i to w miarę bezboleśnie (uśredniając wyniki), choć nie wszyscy zostali na noc w obozie.
Nadmienić można jeszcze, że według różnych źródeł temperatura spadła do pomiędzy piętnaście a dwadzieścia stopni poniżej zera, a w nocy słychać było jak drzewa od mrozu pękają.
Resztę niech opowiedzą zdjęcia.
Autor kroniki: Jarl Hellmut z Czerwonego Wilka
Autor zdjęć: Jarl Hellmut z Czerwonego Wilka
Autor zdjęć: Dziadosz z Bielskiej Drużyny Najemnej
|
|