WINLAND

DYNASTIA PIASTÓW

WINLAND

Nazywa się ich twórcami państwa polskiego. Oni to stworzyli i wprowadzili do chrześcijańskiej Europy państwo, w którym obecnie żyjemy. Dynastia Piastów jest pierwszym historycznie potwierdzonym rodem panującym w naszym kraju. Wśród wielu członków tej możnej rodziny znajdziemy ludzi naprawdę potężnych, o mocnych i twardych charakterach, ludzi nie znających lęku i trwogi, zdolnych podejmować trafne decyzje w odpowiednich momentach. Oni zadali sobie trud stworzenia państwowości w dorzeczu Odry i Wisły i zdołali doprowadzić ten twór na wysoką pozycję na ówczesnej arenie międzynarodowej. Zdarzały się również i słabe jednostki, przez które kraj tracił na znaczeniu. Osoby, które pozostawiły po sobie nienajlepszą pamięć na kartach historii, jak i takie, których w ogóle nie pamiętamy. Poniżej przedstawiam fakty, mniej lub bardziej chwalebne dzieje z okresu panowania tej dynastii, której członkowie władali naszym państwem przez ponad cztery stulecia.
Sama nazwa „Piast” najprawdopodobniej wzięła się od urzędu piasta lub piastuna, będącego wychowawcą dzieci księcia, a nie jak głosi legenda, od chłopa imieniem Piast, podwładnego władcy Popielowi. Nie ma historycznych dowodów potwierdzających legendę, jak i samego Piasta, a baśń o księciu Popielu pojawiła się dopiero w XIV wieku. Dowody natomiast są na istnienie bezpośrednich następców owego Piasta. W kronikach Galla Anonima figurują imiona Siemowita, Lestka i Siemomysła. Faktem jest jednak to, że kronikarzowi ufa się tylko częściowo, jednak logiczne rozumowanie, a także niektóre fakty każą wierzyć Gallowi. Po pierwsze, w tamtych czasach przynależność rodowa była niesamowicie istotna. Niemożliwym jest, by zapomniano więc imiona swoich przodków i założycieli. Po drugie udowodnione zostało, że rozwój naszego państwa nie zaczął się tak po prostu, gdy Mieszko I zjednoczył plemiona, lecz trwał powoli, stopniowo. Zaczął się więc na kilka pokoleń przed pierwszym historycznym władcą Polski. Profesor Józef Kostrzewski w „Kulturze prapolskiej” pisze: „Nie ulega wreszcie wątpliwości, że i dynastia piastowska nie rozpoczęła się dopiero z Mieszkiem, lecz sięga w głąb wieku IX, rozpoczynając się – zgodnie z przekazem Galla – Anonima – od pradziadka Mieszka. Jest bowiem po prostu wyłączone, aby państwo Mieszka I, opisane jako najrozleglejsze z zachodnio – słowiańskich przez Ibrahima ibn Jakuba, stworzone zostało z niczego przez pierwszego historycznego władcę Polski. Zanim wiadomość o państwie polskim dostała się do źródeł pisanych, tworzyło się ono przez kilka pokoleń, rosnąc na drodze podbojów sąsiednich plemion polskich przez księcia gnieźnieńskiego”.i Tak więc należy zaufać Gallowi i to od Siemowita, Lestka i Siemomysła zaczynać wymawiać władców z dynastii Piastów.
Na Siemowicie rozpoczyna się dziedziczność władzy w rodzie Piastów. „Siemowit tedy, osiągnąwszy godność książęcą, młodość swą spędzał nie na rozkoszach i płochych rozrywkach, lecz oddając się wytrwałej pracy i służbie rycerskiej […] po jego zgonie na jego miejsce wstąpił syn jego, Lestek […] po śmierci Lestka nastąpił Siemomysł […] ten zaś Siemomysł spłodził wielkiego i sławnego Mieszka…”.ii Pierwsze udokumentowane zapisy dotyczące Mieszka i jego państwa pochodzą z 963 roku, sporządzone przez niemieckiego kronikarza Widukinda. Nie jest znana dokładna data narodzin pierwszego historycznego władcy Polski. Przyjmuje się, że było to około roku 920. Na początku jego panowania księstwo oprócz Wielkopolski obejmowało ziemię łęczycką, sieradzką, chełmińską, mazowiecką, sandomierską, przemyską, lubuską, Grody Czerwieńskie i Pomorze Gdańskie. Żyd Ibrahim ibn Jakub napisał, że „z państw słowiańskich Polska jest najznaczniejsza”.iii Już wtedy na naszych ziemiach istniały liczne i dosyć potężne grody. Na jednym z nich, w Gnieźnie, została podjęta jedna z najważniejszych decyzji w całej historii państwa polskiego – przyjęcie chrztu. Doszło do tego w 966 roku z rąk czeskich, skąd pochodziła pierwsza żona Mieszka, Dobrawa, która wydała na świat wielkiego Bolesława i Świętosławę, która później została królową Danii, Norwegii i Szwecji. „Mieszko […] powoli, a pilnie zaznajamiając się z obyczajem chrześcijańskim i prawami kościelnymi, wyrzekł się błędów pogaństwa i przeszedł na łono matki – Kościoła”.iv Powodów przyjęcia chrztu jest wiele. Poczynając od fascynacji księcia religią, na co niewątpliwie wpływ miała Dobrawa, przez względy polityczne, czyli przynależność do chrześcijańskiej Europy, niejako zabezpieczenie przed chrystianizacją, możliwość zawierania nowych sojuszy np. przeciw Wieletom, z którymi nasz kraj był skonfliktowany, kończąc na umocnieniu władzy Mieszka w kraju (uznając, że władza pochodzi od Boga, chrześcijański książę stał się niejako pomazańcem Bożym, wobec którego posłuszeństwo jest obowiązkiem). Następstwem tego było utworzenie w 968 roku biskupstwa w Poznaniu – zależnego wyłącznie od papieża. Pierwszym biskupem został Jordan, pochodzący prawdopodobnie z Włoch lub Lotaryngii. Jednak, co trzeba zaznaczyć, chrystianizacja nie dokonała się od razu. Mieszko przyjął chrzest z ważnych powodów wymienionych wyżej. Powody te rozumieli ochrzczeni z nim wielmoże, dla których również były ważne. Jednak dla ludzi zwyczajnych powody te były obce. Dlatego kult pogaństwa trzymał się jeszcze długo, zanim na dobre go wypleniono. Chrzest niejako zbliżył Polaków do wielkiego, wiodącego wtedy prym w Europie Cesarstwa Niemieckiego (którego cesarzowi podlegał nawet sam papież!). Przyjaźń Mieszka z Ottonem I, cesarzem niemieckim, nie uchroniła jednak nas od wojen z Niemcami. Pierwsza w dziejach bitwa z tym narodem miała miejsce w 972 roku pod Cedzyną, gdzie wojska Mieszka starły się z wojskami margrabiego Hodona, który to nie chciał pogodzić się z aspiracjami Mieszka co do Pomorza Zachodniego. Bitwa zakończyła się zwycięstwem Polaków, choć nie obyło się później od interwencji cesarza, który łagodząc spór, zażądał zaprzestania walk i zakładnika od Mieszka, którym był jego pierworodny – Bolesław. Sprawa Pomorza rozstrzygnęła się później, w 979 roku, kiedy po nieudanej wyprawie niemieckiej, Polska weszła we władanie całego wybrzeża. W 977 roku zmarła księżna Dobrawa. Mieszko ożenił się po raz drugi z Odą, niemiecką mniszką, córką margrabiego Marchii Północnej, Teodoryka, która dała mu trzech synów Mieszka, Świętopełka i Lamberta. Małżeństwo to dało, osłabionemu wojnami ze zbuntowanymi Słowianami cesarstwu, pokój z potężnym już Mieszkiem. W 981 roku Polska na rzecz księcia ruskiego Włodzimierza straciła Grody Czerwieńskie, którędy przechodził ważny szlak handlowy. W 990 roku w wygranej wojnie z Czechami Mieszko podporządkował sobie Śląsk oraz dawne państwo Wiślan z Wrocławiem, Opolem i Krakowem, osiągając nasze naturalne granice od morza, aż do gór Karpat „poniósłszy stratę na wschodzie, z nawiązką powetował ją sobie Mieszko na południu, u schyłku życia i panowania, zdobywając i trwale wiążąc z Polską Śląsk oraz dawny kraj Wiślan, a więc Wrocław, Opole i sam Kraków”.v Granice te są opisane w najstarszym dokumencie pochodzącym z czasów Mieszka, wystawionym przez niego, jego żonę i synów z drugiego małżeństwa w 991 roku – Dagome iudex. Dokument ten jest ważny również z innych względów, oddaje bowiem nasz kraj Stolicy Apostolskiej. Rok później, 25 maja 992 roku, Mieszko I umiera i pochowany zostaje w Poznaniu.
Prawdopodobnie w roku chrztu Polski, w 966, na świat przyszedł późniejszy kontynuator dzieła swojego ojca Bolesław, zwany Chrobrym. Józef Ignacy Kraszewski pisał o nim: „Mąż to silny, olbrzymiej postawy, rosły, tuszy wielkiej, który je i pije jak homeryczni bohaterowie, a za urągowisko plugawe mści się równie energiczną odpowiedzią”.vi
Bolesław panowanie objął w wieku dwudziestu sześciu lat i, co ciekawe, miał już wtedy trzecią żonę (pierwsza była Niemką, druga Węgierką, która urodziła mu syna Bezpryma, a trzecia Emnilda Słowianką, z którą miał Mieszka, Ottona i trzy córki). Tuż po śmierci swojego ojca Chrobry oddala na wygnanie swoją macochę i przyrodnich braci, tym samym pozbywając się oponentów do tronu polskiego. Łagodzi stosunki z Cesarstwem Niemieckim wspierając Ottona III w 995 roku w wyprawie na Słowian Połabskich i Obodrytów. Przewidując zagrożenie ze strony Czech stara się pozyskać sojusznika w osobie Sobiesława ze Sławnikowców, rodu będącego w opozycji do władających tam Przemyślidów. Tak więc już na samym początku swojego panowania Bolesław nie próżnuje, starając się zjednać sobie swoich sąsiadów.
W 997 roku Chrobry, dążąc do ekspansji terenów pruskich, wspiera misjonarza Wojciecha, byłego biskupa praskiego, w misji chrystianizacyjnej obejmującej te tereny. Misji, która zakończyła się dla owego misjonarza śmiercią. „Później zaś ciało jego Bolesław wykupił na wagę złota od owych Prusów i umieścił [je] z należytą czcią w siedzibie metropolitalnej w Gnieźnie”.vii Było to znakomitym zabiegiem politycznym, gdyż zwróciło uwagę państw zachodnich na nasz, bądź co bądź, mało znany kraj. Wojciech bardzo szybko, bo w 999 roku został świętym i pierwszym patronem Polski. Lecz, gdy starania kanonizacyjne jeszcze trwały, Chrobry już zaczął zabiegać o założenie arcybiskupstwa i kilku biskupstw. Udało się to w 999 roku. Utworzono arcybiskupstwo w Gnieźnie (arcybiskupem został brat św. Wojciecha – Gaudenty) i trzy biskupstwa w Krakowie, Wrocławiu i Kołobrzegu, co otworzyło drogę do przyszłej koronacji Bolesława Chrobrego.
I nadszedł wreszcie sławny rok 1000, w którym to cesarz Otto III przybył do grobu św. Wojciecha. „Był to ów słynny zjazd gnieźnieński, którego wspaniałość olśniła kronikarzy i przeszła do legendy”.viii „Bolesław przyjął go tak zaszczytnie i okazale, jak wypadało przyjąć króla, cesarza rzymskiego i dostojnego gościa, albowiem na przybycie cesarza przygotował przedziwne [wprost] cuda…”.ix Atmosfera zjazdu bardzo ujęła cesarza. Według Galla Anonima Otto III miał powiedzieć wtedy: „Na koronę mego cesarstwa! to, co widzę, większe jest, niż wieść głosiła, nie godzi się takiego i tak wielkiego męża, jakby jednego spośród dostojników, księciem nazywać lub hrabią, lecz [wypada] chlubnie wynieść go na tron królewski i uwieńczyć koroną”.x Pod koniec swojego pobytu cesarz włożył na głowę Bolesława własny diadem cesarski oraz wręczył mu włócznię św. Maurycego uznając go tym samym równym sobie. Zjazd gnieźnieński, jak i symboliczna koronacja, były bardzo ważnymi punktami na drodze do umocnienia pozycji Polski. Istnieją bowiem domysły, że cesarz widział naszego księcia jako swojego namiestnika na wschodzie lub nawet jako swojego spadkobiercę. Niestety plany te miały nigdy się nie ziścić. Przerwała je w 1002 roku śmierć młodego cesarza. Jego następca Henryk II nie był już tak przychylny polskiemu księciu. Jednak Bolesław nie czekał, aż w Niemczech ułagodzi się zamęt. Przekroczył ze swoim wojskiem graniczny Bóbr i zajął Milsko, Miśnię i Łużyce. W roku następnym, 1003, wyprawił się na Pragę, podporządkowując sobie, zależne od Niemiec, Czechy. Choć nie trwało to długo (bunt czeskiej ludności zmusił go do ucieczki z kraju) był to kolejny pstryczek w nos dla Henryka II. Wojna polsko – niemiecka trwała długo. W tym czasie Chrobry wykazał się kunsztem w wojennym rzemiośle. Mając na uwadze to, że jego drużyna nie dorównuje liczebnością ani uzbrojeniem Niemcom, nie prowadził do bitwy w polu. Nękał armię przeciwnika walkami podjazdowymi znakomicie wykorzystując uwarunkowanie terenu. Zmagania wojenne na dobre zakończył pokój zawarty w Budziszynie 30 stycznia 1018 roku. Na jego mocy Milsko i Łużyce (darowane Chrobremu jako lenno w czasie pokojowego zjazdu w Merseburgu) teraz na stałe weszły w skład państwa polskiego. Ponadto Henryk II zobowiązał się dać pomoc zbrojną Bolesławowi w wyprawie na Kijów, gdzie to Chrobry miał osadzić na tronie swego zięcia, Świętopełka. W wyniku tej wyprawy polski książę zdobył i złupił Kijów, a w drodze powrotnej przyłączył do Polski Grody Czerwieńskie.
Pod koniec swojego życia Chrobry doczekał się tego, o co się tak bardzo starał i przez całe życie zabiegał. W 1025 roku na jego rozkaz (bez pozwolenia papieża) koronowano go na króla. Koronacja była wspaniałym zwieńczeniem jego jakże wspaniałego panowania. Bolesław zmarł kilka miesięcy po niej, 17czerwca 1025 roku i spoczął w Poznaniu. „Istotnie przez cały ów rok nikt w Polsce nie urządził publicznej uczty […] nie ustroił się w uroczyste szaty”.xi
Król na swojego następcę wyznaczył młodszego ze swoich synów, Mieszka. Był to człowiek bardzo wykształcony, jak na tamte czasy, który nie bał się podjąć odpowiedzialności rządzenia. A zadanie przed nim stało nie małe. Przejął on po ojcu kraj rozległy i potężny, jednak, co za tym idzie, mający wielu wrogów, którzy tylko czekali na małe potknięcie.
Mieszko panowanie zaczął od mocnego akcentu. Wtórując powiedzeniu „Umarł król, niech żyje król” koronował się jeszcze w roku śmierci swojego ojca, czyli 1025. Wielu twierdzi, iż zrobił to, bo rozumiał zamysły swojego ojca, chcąc stworzyć niejako ciągłość tradycji. Jednak czyn ten był wysoce niebezpieczny, biorąc pod uwagę to, jak na koronację zareagowały (zawsze przeciwne temu faktowi) Niemcy: „Trucizna pychy zalała duszę Bolesława, tak że po zgonie cesarza Henryka ośmielił się pochwycić koronę królewską, na hańbę króla Konrada. Rychła śmierć ukarała tę zuchwałość. Syn jego Mieszko takiż buntownik, jak ojciec”.xii Na domiar złego królowi brakowało politycznego sprytu, jakim odznaczał się jego ojciec. Zamiast próbować polepszyć kontakt z naszym największym wrogiem, Cesarstwem Niemieckim, władca czynił zupełnie odwrotnie. Po śmierci Henryka II Mieszko poparł księcia Lotaryngii, który przegrał walkę o tron z Konradem II. Mieszko zorganizował dwie wyprawy wojenne przeciwko nowemu władcy. I tak już niechętny Polsce Konrad II stał się jeszcze bardziej nieprzychylny naszemu krajowi.
Niedługo król cieszył się względnym spokojem i władzą. W 1031 roku z zachodu i wschodu Niemcy i Rusini rozpoczęli przeciwko niemu kampanię wojenną. Wraz z nimi maszerowali wygnani wcześniej przez Mieszka jego dwaj bracia: odpowiednio z Niemcami Otto, a z Rusinami pierworodny syn Bolesława, Bezprym. Król nie potrafił zaradzić takiemu sojuszowi. Musiał uciekać do Czech, gzie został uwięziony przez księcia Udalryka. „Opowiadają też, że Czesi schwytali [go] zdradziecko na wiecu i rzemieniami skrępowali mu genitalia tak, że nie mógł już płodzić [potomstwa], za to, że król Bolesław, jego ojciec podobną im wyrządził krzywdę, oślepiwszy ich księcia, a swego wuja”.xiii Rządy w kraju (który na rzecz Rusinów znowu stracił ważne Grody Czerwieńskie) objął Bezprym. Oddał on insygnia królewskie cesarzowi, które do Niemiec wywiozła Rycheza – żona Mieszka II, z pochodzenia Niemka, z którą Mieszko ożenił się ze względów czysto politycznych.
Rządy Bezpryma były okrutne i krwawe. Szybko, bo w 1032 roku, zaledwie po kilku miesiącach panowania, został zamordowany. Mieszko II wyczuł swoją szansę i wrócił do Polski. W zamian za powrót na tron musiał zrzec się korony, oddać Łużyce Niemcom i wyznaczyć dzielnice swojemu bratu Ottonowi i księciu Dytrykowi (przypuszczalnie synowi Świętopełka – przyrodniego brata Bolesława Chrobrego). Podział państwa nie był jednak długotrwały. W 1033 roku umarł Otto, a Dytryk został wygnany. Mieszko II dążył do umocnienia swojej władzy, jednak na próżno. Możnowładztwo, które potężniało jeszcze za czasów Chrobrego, było nieprzychylne władcy. Krótko po ponownym wejściu na tron Mieszko II umiera. Dzieje się to w 1034 roku (istnieje przypuszczenie, że został zamordowany przez jednego ze swoich dworzan). Pochowany został tam, gdzie jego ojciec i dziadek, w Poznaniu.
Panowanie Mieszka II nie było szczęśliwe. Często zwano go Gnuśnym. Jednak nie można go tak surowo oceniać. Wprawdzie nie był tak mądry i sprytny jak ojciec, jednak swój rozum posiadał. Objął panowanie w trudnych czasach, kiedy Polska była znaczna. Niewielu władców potrafiłoby sprostać temu zadaniu. Powinniśmy zapamiętać go nie jako słabego monarchę, ulegającego wpływie żony, lecz jako dzielnego męża, nieustraszenie stawiającego czoła przeważającym siłom wroga.
Po śmierci Mieszka II w Polsce zapanował chaos. Wybuchło powstanie ludowe przeciw możnowładztwu, połączone z próbą powrotu do dawnych wierzeń i wyparcia religii chrześcijańskiej. „Albowiem niewolnicy powstali na panów, wyzwoleńcy przeciw szlachetnie urodzonym […] podnieśli bunt przeciw biskupom i kapłanom Bożym…”.xiv Od państwa polskiego odłączyło się Mazowsze i Pomorze. Na domiar złego czeski książę Brzetysław najechał i dotkliwie złupił nasze ziemie, w tym stolicę – Gniezno, wywożąc m.in. relikwie św. Wojciecha i plądrując grób Mieszka I w Poznaniu. Korzystając z nadarzającej się okazji przyporządkował sobie Śląsk. Państwo, które jeszcze kilkanaście lat temu było w stanie zadrzeć z samym Cesarstwem, niemal przestaje istnieć. Jednak fortuna kołem się toczy. Z zachodu przybywa wybawiciel. A na imię mu Kazimierz.
W 1039 roku do kraju powraca najstarszy syn Mieszka II i Rychezy – Kazimierz, w młodości przeznaczony przez nich do stanu duchownego, stąd jego drugi przydomek – Mnich. Na czele pięciuset wojów niemieckich zajmuje Wielkopolskę i Małopolskę. Od wschodu pomaga mu nie kto inny jak Jarosław Mądry, z którym to jego dziadek Bolesław Chrobry toczył tak zaciekłe walki. Można snuć wnioski, że Polska otrzymując pomoc od Niemiec i Rusi jest elementem Europy, bez którego te mocarstwa nie wyobrażają sobie istnienia. Widać, że brak naszego państwa na mapie zaszkodziłby interesom naszych sąsiadów. Kazimierz, będąc człowiekiem równie dobrze wykształconym co ojciec, umiał wykorzystać ten stan rzeczy. Aby jeszcze umocnić swój sojusz z Rusią Odnowiciel pojął za żonę siostrę Jarosława – Dobroniegę, która dała mu czterech synów: Bolesława, Władysława Hermana, Mieszka i Ottona. Swoją zaś wydał za syna Jarosława – Izjasława. Stolicą uczynił Kraków, z racji tego, że zniszczeniu uległo Gniezno i Poznań. Z jego inicjatywy powstało tam arcybiskupstwo. Przypisuje mu się również założenie w 1044 roku klasztoru benedyktynów w Tyńcu.
Kazimierz odbudowę rozpoczął od odnowienia organizacji świeckiej i kościelnej. Następnie trzeba było odzyskać utracone ziemie. Na pierwszy ogień poszło Mazowsze, które władca odzyskał przy pomocy nowych sojuszników, Rusinów, w 1047 roku. Później przyszedł czas na Pomorze, gdzie również zwyciężył. Najgorzej sprawa miała się ze Śląskiem. Cesarz Niemiecki Henryk III na początku uznał prawa Czech do tych ziem. Jednak w 1050 roku Kazimierz uderzył zbrojnie i zagarnął Śląsk do Polski. Ostatecznie na zjeździe w Kwedlinburgu cesarz rozsądził, że Śląsk pozostanie w polskich rękach, jednak dla Czech będzie wypłacane odszkodowanie w postaci 30 grzywien złota i 500 grzywien srebra.
Tym samym odbudowa została zakończona. Kazimierz Odnowiciel przywrócił Polsce jedność. „Nie brakowało mu talentu wodza, ani odwagi osobistej”xv, co potwierdzał, osobiście biorąc udział w walkach. Młodość, w której przygotowywał się do stanu duchownego, dała mu niezbędną wiedzę. A on wiedzę tę umiał wykorzystać, by przywrócić naszemu krajowi blask, który ten utracił. Kazimierz zmarł w Poznaniu w 1058 roku w wieku czterdziestu dwóch lat.
Po Kazimierzu Odnowicielu władzę nad krajem objął jego najstarszy syn, Bolesław. W swojej historii dał się poznać jako człowiek mężny i mądry, charakterem nieustępujący swojemu imiennikowi Bolesławowi Chrobremu, jednak niestety również niepohamowany w gniewie i bardzo dumny. I właśnie ta duma go zgubiła.
Bolesław zwany Śmiałym panowanie objął mając osiemnaście lat. Już wtedy dał się poznać jako władca dość porywczy. Przestaje on bowiem płacić Czechom trybut należny im za Śląsk, co prowadzi do konfliktu zbrojnego, którego nie daje się uniknąć nawet przez małżeństwo siostry Bolesława z władcą Czech, Wratysławem II. Konflikt rozpoczyna się od wyprawy Śmiałego na Śląsk Opawski w 1060 roku i oblężenia Hradeca. Jednak władca przez swą lekkomyślność wpada w czeską zasadzkę i ledwo uchodzi z życiem. Porażka ta miała poważne skutki na północy kraju, gdzie to korzystając z chwili słabości państwa polskiego oderwało się Pomorze Zachodnie. „Lecz nie ma się co dziwić, jeśli ktoś nieco zbłądzi z nieznajomości [rzeczy], skoro zdoła potem mądrością naprawić to, co zaniedbał”.xvi
Bolesław Śmiały prowadził aktywną politykę zagraniczną. Sam będąc półkrwi Rusinem chętnie spoglądał na wschód. Dwukrotnie, w 1069 i 1077 roku wyprawiał się na Kijów, w celu wprowadzenia na tron swojego wuja, Izjasława. Za swoje poparcie żądał Grodów Czerwieńskich i wielkich łupów. Podczas pierwszej wyprawy dała się poznać wielka duma Bolesława Śmiałego. Jego wuj, Izjasław, miał poprosić go „by wyjechał naprzeciw niego i oddał mu pocałunek pokoju dla okazania czci jego narodowi”.xvii Bolesław ani myślał to uczynić. Chcąc okazać wielkość nad Izjasławem kazał zapłacić złotem za każdy krok swego konia, a na koniec nie zsiadł ze swojego wierzchowca, tylko wytargał wuja za brodę na oczach możnych. Na szczęście nie zaważyło to na niekorzyść sojuszu z władcą Rusi.
Wkrótce potem udało mu się odzyskać utracone na początku Pomorze. Jednak i z tym wiąże się przykra historia, bowiem Śmiały rzucił całe ciężkozbrojne rycerstwo wpław przez rzekę, gdzie wielu się potopiło. „Od tego czasu odzwyczaiła się Polska od [noszenia] kolczug…”.xviii
W tamtym okresie między cesarstwem, a papiestwem wybuchł słynny spór o inwestyturę. Bolesław wyczuł w tym szansę na rychłe uniezależnienie się naszego państwa od Niemiec i opowiedział się po stronie koalicji antycesarskiej. Znalazł się tam razem z Węgrami, z którymi utrzymywał przyjazne stosunki. W 1075 roku zaprosił do Polski legatów papieskich, którzy prawdopodobnie założyli wtedy biskupstwo w Płocku. Opowiedzenie się po stronie papieża pozwoliło Bolesławowi II na koronację. Dokonała się 25 grudnia 1076 roku w Gnieźnie. Wreszcie udało się odzyskać koronę, o którą tak walczyli Mieszko I i Bolesław Chrobry. Poza tym zyskaliśmy poparcie wielkiej potęgi zachodu, papiestwa, gdyż koronacja odbyła się, nie tak jak w przypadku Chrobrego, za zgodą papieża Grzegorza VII. Był to wielki triumf króla.
Koronacja umocniła pozycję Bolesława w kraju, co bardzo nie spodobało się możnym. Jak to zwykle bywa w takiej sytuacji, zawiązał się przeciwko królowi spisek. Uczestniczył w nim biskup krakowski. Bolesław uznał go za zdrajcę i ukarał, w sposób wcale nie odbiegający od zwyczajnych kar stosowanych w średniowieczu, obcięciem członków. Tym biskupem był, jak wiemy z dużo późniejszych kronik Stanisław ze Szczepanowa. Wyrok wykonano natychmiast na Wawelu. Czyn ten przyniósł fatalne skutki. Możnowładztwo podniosło bunt bojąc się takiego samego potraktowania i król musiał uciekać z kraju. Wraz z żoną, z pochodzenia Rusinką i jedynym synem Mieszkiem, udał się do swoich przyjaciół na Węgry. Datuje się to na rok 1079. Podejrzewa się, że w usunięciu Bolesława maczał palce czeski władca Wratysław II, jak i nawet brat króla Władysław Herman, który doszedł wtedy do władzy. Co warto podkreślić, ciepłe przyjęcie Bolesława na Węgrzech przez Władysława I (który później został świętym) oznacza, że czyn tego pierwszego nie uchodził wtedy za zbrodniczy. Tutaj wygnany król miałby czas do namysłu, jak odzyskać utracony tron, gdyby nie jego straceńcza duma. Nie mógł pogodzić się z utratą pozycji, mając wciąż w pamięci udane wyprawy kijowskie, podjechał konno do stojącego króla Węgier, co wtedy uchodziło za wielką zniewagę. „Ja go za lat pacholęcych wychowałem w Polsce, ja go osadziłem na tronie węgierskim. Nie godzi się [więc], bym mu ja, jako równemu, cześć okazywał, lecz siedząc na koniu oddam mu pocałunek, jak jednemu z książąt”xix – miał wtedy powiedzieć Bolesław. „Węgrzy wszakże owo zajście głębiej i na trwałe sobie w sercu zapisali, skąd wielką ściągnął na siebie Bolesław nienawiść u Węgrów, i – jak mówią – przyspieszył tym swoją śmierć”.xx Bolesław II Śmiały zmarł w 1080 lub 1081 roku prawdopodobnie zamordowany przez ludzi przysłanych przez polskich możnowładców, obawiających się jego powrotu. Pozostawił on po sobie dziedzica, Mieszka, który wychowywał się pod okiem Władysława Węgierskiego, który „kochał go miłością ojcowską, jakby syna”.xxi Na polecenie swojego stryja, Władysława Hermana, przyjechał on do Polski w 1086 roku i dwa lata później wziął ślub. Zmarł otruty w 1089 roku, zapewne przez możnowładztwo, które obawiało się zemsty za ojca.
Według Galla Anonima cała Polska opłakiwała młodego Mieszka. „Nie czyta się też [nigdzie], aby śmierć jakiegokolwiek króla czy księcia nawet u barbarzyńskich narodów opłakiwana była tak długo i żałośnie …”.xxii Nie było wtedy powszechnej nienawiści do jego ojca, Bolesława. Dało się wyczuć nawet współczucie jego osobie. Wraz ze śmiercią jego syna skończyła się pierworodna linia rodu Piastów.
Władysław Herman władzę nad Polską zdobył jeszcze za życia brata. Był to człowiek o charakterze zupełnie przeciwnym niż Bolesław Śmiały. Był pozbawionym talentu i ambicji, schorowanym okrutnikiem. W historii dał się poznać jako „władca-popychadło”.xxiii Jego panowanie to okres samych niepowodzeń i porażek.
Uznaje się, że Herman za swojego życia miał dwie żony, co ciekawe o tym samym imieniu. Nie uznano bowiem jego pierwszej małżonki Przecławy, z którą małżeństwo zostało zawarte w obrządku słowiańskim, i która dała mu syna Zbigniewa. Tak więc jego „pierwszą” żoną została Judyta, córka czeskiego władcy, Wratysława. Małżeństwo to umacniało czeskie wpływy w Polsce, a Herman znowu zaczął płacić trybut za Śląsk. Niektórzy posuwają się nawet do twierdzenia, że Wratysław władał już wtedy Małopolską i Krakowem. Twierdzenie to potwierdzać może późniejsza decyzja cesarza niemieckiego Henryka IV. W 1085 roku pozwolił on mu na koronację na króla Czech i Polski. Podlegając Czechom staliśmy się podwójnie zależni od Cesarstwa Niemieckiego. W 1086 roku, warto zauważyć w roku niefortunnej śmierci dziedzica Bolesława Śmiałego, na świat przyszedł syn Władysława i czeskiej Judyty, Bolesław, znany szerzej jako Bolesław Krzywousty. Judyta zmarła kilka miesięcy po połogu.
W 1088 roku Herman ożenił się po raz drugi, tym razem z niemiecką Judytą, siostrą Henryka IV. Małżeństwo to wbrew pozorom nie dawało mu żadnych korzyści, a wręcz odwrotnie, przynosiło tylko hańbę. Judyta Maria była bowiem kobietą nie uznającą małżeńskiej wierności. Na polskim dworze jej ulubieńcem był palatyn Sieciech, który to prawdziwie władał państwem polskim.
Nieudolność i okrucieństwo, a zwłaszcza to drugie, ukazał Herman w walkach na Pomorzu Gdańskim. Przyporządkował on je sobie w 1090 i 1091 roku, ale nie potrafił dogadać się z mieszkańcami. Postanowił złamać ich ogniem. Spalił wszystkie miasta i grody, jednak i to nic nie dało. Ludność wygnała wielkorządców i Pomorze usamodzielniło się.
Herman był nieudolnym władcą. Nie potrafił nawet utrzymać jedności swojego państwa. Po konflikcie Zbigniewa, którego kazano mu uznać za syna, z Sieciechem i interwencji możnowładztwa wydzielił on swoim synom dzielnice. Dla Zbigniewa przypadła Wielkopolska z Kujawami, dla Bolesława Małopolska, Śląsk i ziemia lubuska. Natomiast sobie zostawił Mazowsze, a Płock został wtedy stolicą państwa. U schyłku swego życia Władysław podjął jedyną słuszną decyzję w swoim życiu. W konflikcie Sieciecha ze swoimi synami porzucił tego pierwszego i wygnał go z kraju.
Książę zmarł 4 czerwca 1102 roku i spoczął w Płocku. W historii zapisał się zdecydowanie negatywnymi zgłoskami. Brakowało mu tych wszystkich cech ojca, które przejął jego brat. Nie potrafił samodzielnie rządzić państwem, ani też przygotować grunt pod następców. Osłabiło to państwo, które niedawno podźwignęło się z kolan i nie było jeszcze wystarczająco silne.
Bolesław, młodszy syn Władysława Hermana, jeszcze za życia ojca zdobywał pierwsze rycerskie szlify. Mając ledwie siedem lat wziął udział w wyprawie Sieciecha na Morawy, a mając piętnaście stanął na czele drużyny swego ojca i ruszył na odsiecz Santokowi, oblężonemu przez Pomorzan. Jak widać już w dzieciństwie Bolesław III cechował się niezwykłą odwagą i męstwem. W historii zapamiętalibyśmy go pewnie jako kolejnego Bolesława Wielkiego, gdyby nie drobna sprawa natury kosmetycznej. W dzieciństwie usta władcy zniekształcił wrzód, stąd jego przydomek Bolesław Krzywousty.
Przed swoją śmiercią Herman postanowił podzielić kraj między swoich synów. Najstarszy Zbigniew otrzymał Wielkopolskę, Kujawy i Mazowsze, wraz z poparciem możnowładztwa. Krzywousty natomiast objął Małopolskę, Sandomierszczyznę i Śląsk, a popierało go rycerstwo. Dwa odmienne charaktery, dwa różne cele polityki zagranicznej. Zbigniew chciał prowadzić spokojną, pokojową politykę, nawiązał on więc kontakty z Czechami i Pomorzem. Natomiast Bolesław był energicznym człowiekiem i taka też była jego polityka. Dążył do zjednoczenia kraju i uniezależnienia się. „Było w Krzywoustym coś z ducha wielkich awanturników i zdobywców”.xxiv Jego głównym celem stało się Pomorze. Urządzał on częste wyprawy na te ziemie. Odwetowe działania spadały na tereny Zbigniewa. Krzywousty, podobnie jak jego przodkowie szukał sojuszników na Węgrzech i Rusi. Zawarł przymierze z węgierskim Kolomanem, a w 1103 roku ożenił się ze Zbysławą, córką księcia Kijowa. Te sojusze pozwoliły mu w 1106 roku rozprawić się ze swoim bratem. „Bolesław […] zwoławszy wojsko postanowił wypędzić Zbigniewa, Zbigniew zaś nie czekał na przybycie brata […] lecz uciekł jak jeleń…”.xxv Tym samym Krzywousty zrealizował swój pierwszy cel, przywrócił jedność państwa.
W roku 1109 nadeszło kolejne zagrożenie. Cesarz Henryk V pod pozorem ujęcia się za Zbigniewa najechał na Polskę. Prawdziwy powód był trochę inny. Cesarz niemiecki wiedział, że po zjednoczeniu państwa Bolesław będzie chciał się uniezależnić, a na to nie mógł pozwolić. Wysłał do niego posłów i domagał się „podziału kraju między obu braci, rocznego haraczu oraz trzystu rycerzy”.xxvi Odpowiedź była oczywiście odmowna. „Jeżeli pieniędzy naszych lub rycerzy polskich żądasz tytułem trybutu, to mielibyśmy się za niewiasty, a nie za mężów, gdybyśmy wolności swej nie bronili. Do przyjęcia zaś buntownika lub do podzielenia się z nim niepodzielnym królestwem nie zmusi mnie przemoc żadnej [obcej] władzy, a chyba tylko jednomyślna rada moich [doradców] i swobodna decyzja mojej własnej woli. Przeto jeślibyś po dobroci, a nie z pogróżkami zażądał pieniędzy lub rycerzy na pomoc Kościołowi Rzymskiemu, uzyskałbyś zapewne nie mniej pomocy i rady u nas niż twoi przodkowie u naszych. Zatem bacz, komu grozisz i jeśli zaczniesz wojnę, znajdziesz ją”.xxvii Tak oto doszło do walki, w której Krzywousty pokazał waleczność, męstwo i talent przywódczy godny jego wielkiego imiennika Chrobrego. Na początku cesarz z niepowodzeniem oblegał Bytom, potem przyszedł czas oblężenia Głogowa. Również nieudanego, mimo faktu, że cesarz kazał przywiązać do machin wziętych poprzednio zakładników, w tym syna dowódcy załogi. Niemcy zaczęli odwrót w kierunku Wrocławia. Po drodze polskie oddziały napadały ich ze wszystkich stron. Niemieccy żołnierze bali się wychodzić poza linię straży, aby załatwić potrzebę. „Nazywali go Bolesławem, który nie śpi”.xxviii Kampania zakończyła się zwycięstwem Krzywoustego pod Wrocławiem na tzw. Psim Polu, gdzie po bitwie psy rozwłóczyły ciała wrogów.
W 1112 roku Bolesław wezwał do powrotu swojego brata Zbigniewa, obiecując mu przebaczenie. Ten się zgodził, jednak popełnił fatalny błąd. Kazał nieść przed sobą goły miecz, co mógł uczynić tylko panujący. Trzy dni później Krzywousty nakazał go oślepić. Zbigniew tego nie przeżył. Władca narobił sobie tym czynem wielu wrogów. Nie chcąc podzielić losu Bolesława Śmiałego, odprawił surową pokutę kościelną m.in. poszcząc i stroniąc od ludzi. Gall Anonim pisał wtedy: „Widzieliśmy […] tak znakomitego męża, tak potężnego księcia […], jak przez czterdzieści dni pościł publicznie leżąc wytrwale na ziemi w popiele i włosienicy […] jak wyrzekł się obcowania i rozmowy z ludźmi mając ziemię za stół, trawę za obrus, czerstwy chleb za przysmaki, a wodę za nektar”.xxix
Zwycięstwo w 1109 roku unormowało stosunki polsko-niemieckie. W 1114 roku zawarliśmy pokój z Czechami, ostatecznie przestając płacić trybut za Śląsk. Teraz przyszedł czas na odzyskanie Pomorza. Najpierw do kraju wcielono wschodnią jego część, a później Pomorze Zachodnie stało się lennem Polski. Książę Pomorza Zachodniego zobowiązał się wtedy m.in. do przyjęcia chrześcijaństwa, bowiem pogaństwo trwało tam w najlepsze, a w Szczecinie stała sławna świątynia Trzygława.
Do tej pory wszystko układało się po myśli polskiego księcia, jednak w 1133 roku władca napotkał pewne trudności, w rozwiązaniu których wykazał się wielkim talentem politycznym. W tym roku papież Innocenty II postanowił przyporządkować biskupstwa polskie Magdeburgowi. Aby temu zaradzić Krzywousty zjawił się w 1135 roku na zjeździe w Merseburgu i złożył cesarzowi Lotharowi III hołd z Pomorza Zachodniego. Rok później papież odwołał swoją decyzję i niezawisłość polskiej organizacji kościelnej ocalała.
Bolesław ze związku ze Zbysławą miał syna Władysława. Po śmierci żony ożenił się po raz drugi z Niemką Salomeą, hrabianką Bergu, z którą miał sześć synów i sześć córek. Ostatnim jego dziełem jest głośny testament ( zatwierdzony przez papieża ), w którym dla czterech swoich synów ( jeden był pogrobowcem ) przydzielił dzielnice. I tak Władysławowi przypadł Śląsk, Bolesławowi Mazowsze, Mieszkowi Wielkopolska, a Henrykowi Sandomierszczyzna. Poza tym Krzywousty wyznaczył dzielnicę, która nie miała być dziedziczna jak pozostałe i pozostawać w rękach najstarszego w rodzie Piastów – seniora. Obejmowała ona Pomorze, zachodnią część Kujaw, wschodnią Wielkopolskę, ziemię łęczycko – sieradzką i ziemię krakowską. Pierwszym seniorem został najstarszy syn Władysław.
Krzywoustemu zarzuca się, że tym podziałem nie utrzymał jedności państwa i doprowadził do późniejszego rozdrobnienia, jednak jest to błędne myślenie. Nie podzielił on państwa, bowiem władzę sprawował senior. Krzywousty stworzył testament chcąc zapobiec braterskim waśniom o władzę. To co wynikło w przyszłości nie było jego zamiarem, ani tym bardziej winą. Bolesław zmarł 28 października 1138 roku w Sochaczewie. Pochowano go obok ojca w katedrze płockiej. Jego panowanie opierało się na wielkiej ambicji w dążeniu do celu, dobrym pomyśle i umiejętności znajdywania kompromisu. Krzywousty był bez wątpienia jednym z najwybitniejszych władców w rodzie Piastów.
Jak pisałem wyżej, jednym z powodów wydania takiego testamentu przez Bolesława było niewątpliwie to, że chciał on zapobiec braterskim waśniom o tron. Nic to jednak nie dało. Konflikty między braćmi i tak powstawały, a zwłaszcza z seniorem, który był tylko przyrodnim bratem pozostałych.
Po przegranej przez Władysława II bitwie pod Poznaniem i konflikcie z możnowładztwem, uszedł on z kraju. Przywrócić mu dawny status próbowali Niemcy, z którymi Wygnaniec udał się w 1147 roku na wyprawę krzyżową do Palestyny, próbował i papież, który w pewnym momencie zakazał nawet odprawiania obrzędów religijnych w Polsce. Wszystko na próżno. Miejsce seniora zajął Bolesław Kędzierzawy, który przyłączył Śląsk do dzielnicy senioralnej. Po śmierci młodszego brata, dzielnego Henryka, który w 1154 roku brał udział w walkach z Saracenami, i który zginął w wyprawie przeciw Prusom, do dzielnicy senioralnej przyłączył także Sandomierz. Zmarł w 1173 roku, a po nim dziedziczył Mieszko III, zwany Starym, książę Wielkopolski. Był prawdziwym politykiem. Dążył do utrzymania jedności w państwie, żądając uległości u panujących w innych dzielnicach. Znacznie powiększył skarb państwa. Próbował bardziej zżyć z resztą kraju Pomorze, wydając swych synów za pomorskie księżniczki, a córki za książęta. Jednak w 1177 roku po buncie możnych w Małopolsce musiał uciekać do Niemiec. Na jego miejsce możni powołali księcia Kazimierza, przyszłego Sprawiedliwego, bardzo wspierającego Kościół. Mieszko Stary zdołał powrócić do Polski, jednak już nie jako senior.
Za panowania Kazimierza przestał obowiązywać testament Bolesława Krzywoustego. Doszło do fatalnego w dziejach okresu, który znamy jako okres rozbicia dzielnicowego. Po śmierci ojców synowie dzielili dzielnice między siebie. I tak ród Piastów podzielił się na cztery główne linie: małopolską, wielkopolską, śląską i pomorską. Linie te rozdzielały się dalej.
Piastowie Śląscy, choć popadli w zależność od Czech i przestali być uważani za książąt polskich, sami długo określali się tym mianem i szczycili się pochodzeniem od królów Polski. Ich linia już w drugim pokoleniu podzieliła się na Piastów dolnośląskich i górnośląskich. Założycielem pierwszej był Bolesław Wysoki, zaś drugiej Mieszko Plątonogi. Dalsze podziały są bardzo skomplikowane. Wyróżnia się kilkanaście linii. Po śmierci Henryka II Pobożnego z linii Piastów dolnośląskich, który zginął w słynnej bitwie z Tatarami pod Legnicą (jego ciało zidentyfikowano po sześciu palcach u lewej stopy), jego synowie otrzymali osobne księstwa: wrocławskie, brzesko – legnickie i głogowskie. Linia książąt głogowsko – żagańskich wygasła dopiero w 1504 roku, zaś linia książąt brzesko – legnickich była najdłużej panującą piastowską linią książęcą, bowiem wygasła na Jerzym IV Wilhelmie w 1675 roku. Jego siostra, która zmarła 24 grudnia 1707 roku była ostatnią przedstawicielką dynastii Piastów.
Linia Wielkopolska, wręcz przeciwnie do Śląskiej, nie uległa rozdrobnieniu, przez co Wielkopolska nie została podzielona. Ostatnim męskim potomkiem tej linii był Przemysł II, król Polski. Jego władza sięgała jednak tylko Wielkopolski i Pomorza Gdańskiego. Zamordowano go w 1296 roku.
Mazowsze Krzywousty przekazał Bolesławowi Kędzierzawemu, a ten swemu synowi Leszkowi, który zmarł bezpotomnie. W testamencie zapisał je Kazimierzowi Sprawiedliwemu. Jego potomkowie podzielili się na linie: małopolską, kujawską i mazowiecką. Mazowsze przypadło w udziale Konradowi I, który znany jest przede wszystkim ze sprowadzenia do Polski Krzyżaków, którzy w przyszłości mieli stać się naszym największym wrogiem. Konrad Mazowiecki starał się o podbój pogańskich Prusów. Nie wychodziło mu to, więc postanowił sprowadzić zakon rycerski, który miał zająć się wyłącznie walką z poganami. Niestety wybór padł na Krzyżaków. Wybór o tyle dziwny, że Zakon został dopiero co usunięty z Węgier, gdzie próbował utworzyć własne państwo.
Piastowie Małopolscy wywodzą się od Leszka Białego, syna Kazimierza II. Linia ta wygasła dosyć szybko, w 1279 roku po bezpotomnej śmierci Bolesława Wstydliwego. Założycielem linii kujawskiej był syn Konrada Mazowieckiego, Kazimierz. Jego spadkobierca i syn, Władysław Łokietek, miał w niedalekiej przyszłości dokonać czynu, który uratował Polskę od zagłady. Ostatnim z tej linii był Władysław Biały. Jego siostrzenica Elżbieta Bośniaczka była drugą żoną Ludwika Andegaweńskiego i matką św. Jadwigi, królowej Polski.
Rozbicie dzielnicowe było najgorszym okresem w jeszcze wtedy krótkiej historii Polski. W tym okresie państwo polskie utraciło część swojego terytorium, osłabły też nasze wpływy na arenie międzynarodowej. Przez kraj przechodziły wojny między możnymi rodami, znacznie go pustosząc. Jednak i tym razem znalazł się bohater, zdolny wcielić swoje ambitne plany w życie.
Władysław, z powodu swojego niskiego wzrostu, zwany Łokietkiem wyznaczył sobie cel godny najprzedniejszych władców dynastii Piastów. Chciał położyć kres rozbiciu i przywrócić państwu silną władzę centralną. Byli przed nim tacy, którzy też podejmowali się tego zadania, jednak z marnym skutkiem, dlatego to właśnie jego zapamiętała historia. On dokonał rzeczy niebywałej i naprawił błędy kilku pokoleń, które doprowadziły wielki kraj do ruiny.
Łokietek był trzecim synem Kazimierza, księcia Kujaw, Łęczycy i Sieradza. Po śmierci ojca dostał we władanie dzielnicę brzesko – kujawską, a w 1288 roku odziedziczył Sieradz, po przyrodnim bracie Leszku Czarnym. Na pewno już wtedy miał w planach zjednoczenie, a dobrze wiedział, że pomoże mu w tym władza nad Krakowem – ówczesną stolicą. Po raz pierwszy zdobył we władanie miasto, gdy poparł Bolesława Mazowieckiego w walce z Probusem. Jednak na krótko. Po kontrofensywie księcia musiał uciekać, ale udało mu się utrzymać we władaniu Sandomierz. Tym samym Łokietek stał się jednym z liczących się książąt w kraju. Wiedział o tym Wacław II, król Czech, dążący do objęcia panowania w całej Polsce. Wypowiedział on Łokietkowi wojnę. Ten nie mógł oprzeć się jego potędze. Musiał zrzec się Małopolski i złożyć mu hołd z reszty swoich ziem. Władysław nie dotrzymał obietnicy, a ponadto zawarł z Przemysłem II sojusz przeciwko czeskiemu władcy. Po śmierci sojusznika objął władzę nad jego ziemiami. Panował wtedy nad Wielkopolską, częścią Kujaw, ziemią sieradzką, łęczycką i Pomorzem Gdańskim, czyli całkiem pokaźnym terytorium. Wydawało się, że plany zjednoczeniowe idą w dobrą stronę, jednak przewrotny los zechciał inaczej. Łokietek robił wszystko, by umocnić swoją pozycję. Zdobył głosy rycerstwa i szukał poparcia miast. Aby je zjednać wydał specjalny dokument pozwalający mieszczanom karać śmiercią bandytów, w tym schwytanych na gorącym uczynku rycerzy. Nic to jednak nie dało. W 1299 roku władzę w Polsce zbrojnie objął król Czech Wacław II. Łokietek musiał uciekać z kraju. Podania głoszą, że wygnańca ukrywali wieśniacy, w jaskiniach Ojcowa.
Zjednoczenie ziem polskich stało się faktem, jednak nie tak wyobrażał to sobie lud. Polska zjednoczyła się bowiem pod obcym berłem. I tutaj dał się poznać hart ducha Władysława. Nie poddał się, lecz usilnie szukał sposobu powrotu do kraju. Przebywał na Węgrzech i w Rzymie, gdzie szukał poparcia papieża. Z czasem lud coraz bardziej się burzył. Chciano polskiego księcia u władzy, który zadba o interesy swoich, którego uznają za swojego władcę. Te niezadowolenia pozwoliły Łokietkowi na powrót do kraju. Jeszcze za życia króla czeskiego Władysław zaczął walkę o odzyskanie swoich ziem. W 1304 roku zdobył Wiślicę, rok później ziemię sandomierską i wreszcie sam Kraków. Kiedy w 1305 roku Wacław II zginął z rąk skrytobójcy, polski książę władał już ziemią krakowską, sandomierską, sieradzką, łęczycką, kujawską oraz częścią Wielkopolski. Poza jego władzą znajdował się Śląsk, Mazowsze, ziemia chełmińska opanowana przez Krzyżaków, ziemia lubuska zajęta przez Brandenburczyków i reszta Wielkopolski, gdzie osadził się Henryk głogowski. Mimo tego można już po cichu mówić o odradzaniu się państwa polskiego.
Problemy jednak nie przestawały istnieć. Ciężkie walki toczył Łokietek o jakże ważny dla Polski Gdańsk. Gdy sprawy zatrzymały go na południu, na miasto uderzyli Brandenburczycy. Aby obronić się przed ich najazdem sędzia Bogusz, z polecenia księcia, wezwał na pomoc Krzyżaków. Jednak po zajęciu grodu zdradzili oni Władysława, wygnali polską załogę i dokonali ludobójstwa na mieszkańcach. Świadczy o tym znaleziona warstwa zgliszczy pochodząca z początków XIV wieku, jak i również znalezione szkielety i groty strzał, dowody stoczonej walki. Krzyżacy zajęli Pomorze. Kupili fikcyjne prawa do niego od margrabi brandenburskiego, Waldemara. Polska utraciła dostęp do morza na całe półtora wieku, chociaż, co może wydawać się niedorzeczne, miało to też swój pozytywny skutek. Po utracie jakże ważnej dla Polski ziemi lud jakby bardziej zbliżył się do Łokietka. Zyskał on również poparcie arcybiskupa Jakuba Świnki. Jednak i od tego były wyjątki. W 1311 roku w Krakowie i Sandomierzu wybuchł zbrojny bunt mieszczan niemieckich, którzy chcieli oddać kraj władcy Czech Janowi Luksemburskiemu. Minął rok zanim Łokietek się z tym uporał. „Ale zemścił się srogo. Głównych winowajców, którzy nie zdążyli uciec, kazał końmi włóczyć po ulicach miasta, wieszać, łamać kołem. Woje jego ścinali głowę każdemu, kto nie potrafił poprawnie wymówić następujących słów: soczewica, koło, miele młyn”.xxx W 1314 roku Wielkopolska dostała się pod władzę Łokietka. Zakończył się wreszcie pierwszy okres zjednoczenia. Władysław panował w Wielkopolsce, Małopolsce, na ziemi łęczyckiej, sieradzkiej i Kujawach. Odtąd zwano go panem Królestwa Polskiego. Królem został Łokietek w 1320 roku po ceremonii w katedrze krakowskiej.
Na tym jednak koniec sukcesów nowego króla. W 1326 roku razem z Litwinami uderzył na Brandenburgię, jednak nie wynikły z tego jakieś specjalne korzyści, a wręcz przeciwnie, atak ramie w ramię z poganami spowodował osamotnienie Polski na arenie międzynarodowej. Łokietek nie tylko nie odzyskał Pomorza, ale i stracił w wojnie z Zakonem (mimo zwycięskiej bitwy pod Płowcami) Kujawy i ziemię dobrzyńską. Ciekawostką jest, że dzięki genialnej propagandzie krzyżackiej zachód Europy uważał, że pod Płowcami Polacy przegrali. Jednak tezę tę można bardzo łatwo obalić, ponieważ zwycięska armia nie wycofuje się tylko kroczy dalej, a w tym przypadku tak nie było. W 1332 roku zawarto chwilowy rozejm. Król zmarł rok później 2 marca 1333 roku w wieku siedemdziesięciu dwóch lat i jako pierwszy spoczął na Wawelu.
Mimo niskiego wzrostu był wielkim człowiekiem. Z prowincjonalnego książątka, dzięki determinacji i uporowi, dzięki umiejętności podnoszenia się z kolan, został królem i zjednoczył państwo polskie, tym samym ratując je przed zagładą.
Mimo wielkiej pracy wykonanej przez króla Władysława Łokietka, jego syn i następca nie miał prostego zadania. Kraj miał bowiem potężnych wrogów, z którymi nowy władca musiał sobie poradzić. A mowa tu o Kazimierzu, który w przyszłości miał uzyskać przydomek – Wielki. Jego panowanie to pasmo sukcesów, nie zawsze militarnych. Kazimierz znany był przede wszystkim z zawierania rozejmów i pokojowych paktów, bardzo wtedy wyniszczonej Polsce potrzebnych. Był on najgenialniejszym politykiem w historii Piastów i bez wątpienia zasłużył na swój przydomek.
Jednak początkowo nie miał on, co ciekawe, dobrej opinii. Winę za to ponosi odwrót, jeszcze wtedy księcia, spod Płowiec. Jest bardzo prawdopodobne, że jako jedyny dziedzic Władysława Łokietka, Kazimierz został do tego zmuszony rozkazem swojego ojca i nie była to żadna ucieczka. Jednak propaganda krzyżacka nie miała sobie wtedy równych i nie omieszkała nagłośnić tego incydentu. O ile w tej sprawie Kazimierz nie mógł wiele uczynić, o tyle w drugiej jest sam sobie winien. Mowa o misji dyplomatycznej na Węgrzech z 1329 roku, na którą Łokietek wysłał swojego syna. Ten zamiast wykonywać zadanie wdał się w romans z córką dostojnika węgierskiego, Klarą Zach. Oburzony tym faktem ojciec dziewczyny wpadł z mieczem do sali zamkowej, w której przebywała rodzina królewska. Zanim zginął ranił ramię króla Karola Roberta, a królowej Elżbiecie obciął cztery palce. Młody Kazimierz był już wtedy w drodze do Polski.
Zszargana opinia nie zaważyła na koronacji księcia. Dokonał tego w roku śmierci swojego ojca, 1333. Jednocześnie przedłużono wtedy rozejm z Krzyżakami. Była to pierwsza mądra decyzja króla. Kraj, chociaż zjednoczony, był bardzo słaby. Nasze państwo „stanowiło nieregularnie powyginany pas ziem, w dolnej części wybrzuszony ku wschodowi, lecz nie dosięgający Bugu, nie posiadało źródeł Wisły, ani nawet jej średniego biegu, gdyż za dolną Pilicą, leżały dzierżawy książąt mazowieckich, dalej zaś siedzieli Krzyżacy, wąską kiszką ciągnęło się od Karpat ku Noteci, której ujścia nie obejmowało”.xxxi Byliśmy wtedy również otoczeni przez nieprzyjaznych nam sąsiadów: Krzyżaków, Brandenburczyków, Czechów i Litwinów. Sytuacja Polski była fatalna. Kazimierz musiał szybko działać.
Po przedłużeniu rozejmu z Krzyżakami przyszedł czas na Czechy. W 1335 roku na zjeździe w Wyszehradzie polski król odkupił prawa do korony. Czeski władca zachował zwierzchnictwo nad kilkunastoma księstwami Śląskimi. Udało się uzyskać pokój z Janem Luksemburczykiem. Na tymże zjeździe poruszono również sprawy krzyżackie. Ustalono, że Krzyżacy zwrócą Polsce ziemię dobrzyńską i Kujawy, a sami zatrzymają Pomorze, jako jałmużnę króla Polski. Wyrok musiał tylko zatwierdzić papież, Benedykt XII, jednak tego nie zrobił. Kazimierz dobrze wiedział, jaką siłą dysponuje papiestwo. W zamian za poparcie płacił im wysokie świętopietrze, obiecał również połowę sumy należnej od Zakonu jako odszkodowanie. Sojusznika w tej sprawie szukał również na Węgrzech, przyrzekając tamtym władcom następstwo po sobie.
Proces polsko – krzyżacki rozpoczęto 4 lutego 1339 roku w Warszawie. Przyjaźń z papieżem się opłaciła. Krzyżacy zostali zobowiązani do zwrotu Polsce wszystkich zagarniętych ziem i zapłaty odszkodowania. Wyroku jednak nie uznali. Polska była jeszcze zbyt słaba, by zbrojnie dochodzić swych praw. Kazimierz jednak się nie poddawał. W 1343 roku zawarł układ z książętami ołogoskimi. Dzięki temu mógł przez ich ziemie kierować handel swojego kraju. Ten zabieg umożliwił Polsce zawarcie pokoju z Krzyżakami na warunkach możliwych dla nas do przyjęcia. Doszło do tego 23 lipca 1343 roku. Pokój zwany kaliskim pokazał, jak mądry jest król Kazimierz. Krzyżacy mogli wtedy bez większego trudu pokonać Polskę. Ten układ dał nam czas na niezbędne przygotowania. Kazimierz przygotował grunt dla następców. Wiedział, że teraz wróg jest zbyt silny, ale jak będzie potem pozostawało sprawą otwartą.
Po załatwieniu sporu z Krzyżakami przyszedł czas na Śląsk. W 1341 roku, jako zastaw za pożyczone pieniądze, Kazimierz wziął ziemię namysłowską. W 1344 roku zbrojnie zdobył Wschowę. Rok później wybuchła wojna o Śląsk. Zakończyła się trochę szczęśliwie dla Kazimierza pokojem w Namysłowie w 1348 roku, nie przynosząc zmiany granic. Szczęśliwie, ponieważ w odwecie król Jan Luksemburski wdarł się do Małopolski, oblegając bez powodzenia Kraków. Wyraźnie widać, że Polska nie była jeszcze na tyle silna, by mierzyć się z Czechami. Kilka lat później, w 1356 roku, sprawa Śląska powróciła. Król zgodził się wtedy oddać Czechom księstwo świdnickie w zamian za rezygnację ówczesnego króla Czech i Niemiec, Karola IV, z Mazowsza. Tym samym Kazimierz opanował kraj nad średnią Wisłą.
W 1340 roku nadarzyła się okazja na powiększenie terenów Królestwa Polskiego na wschodzie. W tym roku zmarł książę Rusi Halicko – Włodzimierskiej, zostawiając swe ziemie w spadku Kazimierzowi. Jednak pretensje do nich zgłaszali również Tatarzy i Litwini. Król działał błyskawicznie. W dziewięć dni po zgonie księcia, z pomocą Węgrów, uderzył na Ruś. Wojna toczyła się z przerwami do 1366 roku. W jej wyniku Kazimierz podporządkował sobie całą Ruś Halicką i część Włodzimierskiej. Z tą wyprawą wiąże się pewna ciekawostka. W roku 1351 Kazimierz mocno zachorował. Obawiano się najgorszego. Rycerstwo zgodziło się uznać Ludwika węgierskiego za następcę króla, ale postawiło warunki. Kazimierz wkrótce wyzdrowiał, ale w historii zapisał się przykład dobrze nam znanego targowania się z kandydatem na władcę.
Tego króla często określa się mianem „twórcy pokoju”. Za swojego panowania poczynił on pewne decyzje, które pozwoliły przetrwać Polsce przez kolejne trzysta lat bez wewnętrznych wojen i większych konfliktów. Doskonale zreformował system obrony kraju, wprowadzając obowiązek służby wojskowej dla każdego prywatnego posiadacza ziemi, dokonał taktycznego podziału armii, gdzie każdy pan ze znacznego rodu posiadał własną chorągiew, z dobrym, rozważnym zamysłem budował zamki i warownie, aby w razie najazdu szybko i sprawnie zorganizować obronę. „W przeciągu trzydziestu siedmiu lat swego panowania wzniósł Kazimierz Wielki kosztem skarbu królewskiego pięćdziesiąt trzy zamki, a oprócz tego dwadzieścia siedem miast opasał obronnymi murami, poddani jego – biskupi i magnaci – dodali do tej liczby jeszcze trzynaście warowni”.xxxii Niektóre zachowały się do dziś. Mówi się, że nowa organizacja armii równała się doskonale zorganizowanej armii krzyżackiej, co przechylało szalę konfliktu na naszą korzyść i dawało pole do popisu następnym władcom państwa polskiego. Poza tym Kazimierz ujednolicił prawo, zmienił administrację kraju i aby podnieść liczbę umysłowo wykształconych pracowników założył, w 1364 roku, uniwersytet w Krakowie. W czasach tego króla kształtuje się nowa idea polityczna zwana Corona Regni Poloniae – Koroną Królestwa Polskiego. Wcześniej Królestwo Polskie było tworem podległym panującemu władcy, o ściśle określonych granicach. Korona Królestwa Polskiego jest natomiast ideą, w myśl której władca jest zwierzchnikiem wszystkich ziem kiedykolwiek podległych państwu lub tych zamieszkanych przez Polaków. Uznaje to prawa Kazimierza do Śląska i Pomorza.
Król zmarł w 1370 roku, nie zostawiając męskiego potomka. Na nim wygasła panująca w Polsce dynastia Piastów. Kazimierz istotnie był Wielki. Jego rządy to czasy panowania rozumu i rozsądku. Był królem, który na dobre przywrócił jedność w kraju, ale najważniejsze, potrafił przygotować kraj dla kolejnych władców. Był jednym z najwspanialszych, jak nie najwspanialszym władcą państwa polskiego.
Dynastia Piastów władała Polską przez ponad cztery stulecia. Był to okres pełen wielkich, chwalebnych momentów, jak również burzliwych i trudnych chwil, w których to kraj raz zyskiwał, a raz tracił na znaczeniu. Sama dynastia jeszcze nie wymiera. Jej członkowie mają żyć do XVIII wieku, jednak nigdy jako władcy Polski. Trudno jednoznacznie ocenić panowanie tej dynastii. Zdarzali się w niej władcy wybitni, których panowanie pisane było złotymi zgłoskami. Zdarzali się nieudolni, o których chcemy szybko zapomnieć. Niemniej zasługi tej rodziny wydają się być nieocenione. Potrafili oni nie tylko założyć państwo i obronić je w trudnych czasach, lecz również stworzyć dogodne warunki dla następców. Z drugiej strony potęgę poznaje się po tym jak radzi sobie z kryzysem. A jak widać, w rodzie tym znać wielki hart ducha, zdolny pokonać największe przeciwności.


Autor głowizny: Vestar z Winlandu



Bibliografia
1. Jasienica P., Polska Piastów
2. Gall Anonim, Kronika Polska
3. Kaźmierczyk S., Klubówna A., Z lat dalekich i bliskich
4. Kraszewski I. J., Wizerunki Książąt i Królów Polskich


WINLAND

WINLAND WINLAND
biuro@intechspiration.com, www.intechspiration.com
Id dokumentu
WINLAND